Podręczniki trzeba pisać na nowo. Wyszły na jaw fakty w sprawie olbrzymów
Wydawało się to logiczne i na dodatek poparte dowodami. Odkąd pojawili się w Australii pierwsi ludzie, a miało to miejsce sto, może nawet 125 tys. lat temu, australijska megafauna złożona z ogromnych niekiedy torbaczy zaczęła znikać. I skamieniałe kości tych wielkich zwierząt wskazywały na ślady ciosów ze strony ludzi. Naukowcy jednak przyjrzeli się im baczniej i okazuje się, że zaszła pomyłka.

W skrócie
- Najnowsze badania podważają dawną tezę, jakoby Aborygeni byli odpowiedzialni za wyginięcie australijskiej megafauny.
- Okazuje się, że ślady cięć na kościach wielkich torbaczy powstały po ich śmierci i prawdopodobnie po procesie fosylizacji.
- Skamieniałe kości mogły mieć dla Aborygenów znaczenie kulturowe i symboliczne, a nawet stanowić podstawę ich wierzeń.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Miliony lat izolacji Australii sprawiły, że po wymarciu dinozaurów i fauny mezozoiku ogromne ssaki mogły się tu rozwijać bez przeszkód. I to specyficzne ssaki, bo torbacze. Niegdyś workowce żyły na rozległych obszarach całego świata, także w Europie. Wytworzyły równoległą, alternatywną wobec łożyskowców formę rozwoju embrionów - poza macicą, w zewnętrznej torbie. Często uważamy, że to rozwiązanie gorsze i mniej wygodne od klasycznej ciąży łożyskowców, ale nie ma podstaw, by tak uważać. Jest po prostu inne.
Fakt, że torbacze przetrwały jedynie na fragmentach dawnej Gondwany, jakimi są Australia i Ameryka Południowa (częściowo Północna) nie jest efektem tego, że łożyskowce są wyraźnie doskonalsze. Australia dowodziła i dowodzi, że torbacze mogą się kapitalnie rozwinąć w odpowiednich warunkach. W epoce plejstocenu powstała tu niezwykła ich różnorodność, znacznie wyższa niż obecna Mieliśmy rozmaite torbacze, także drapieżne i mięsożerne. Były też prawdziwe giganty z torbami.
Dzisiaj największymi torbaczami są niektóre kangury np. kangur rudy, kangur szary czy kangur olbrzymi. Uzyskują zbliżone gabaryty. Kangur olbrzymi może mierzyć ponad 2 metry długości i ważyć ponad 90 kg. To spore zwierzę, ale w porównaniu z największymi torbaczami w dziejach wygląda bardzo skromnie.
Torbacze wielkości nosorożca żyły w Australii
Największymi torbaczami były diprotodony - ogromne wombaty wielkości nosorożca. Nie brakowało też innych olbrzymów np. wielkich kangurów, znacznie przewyższających gabarytami obecne. I te olbrzymy zaczęły znikać akurat wtedy, gdy w Australii pojawili się pierwsi Aborygeni.

Uznano zatem, że istnieje ścisły związek między pojawieniem się ludzi na tym kontynencie i wymarciem australijskiej megafauny. Zwłaszcza, że przemawiały za tym dowody. Na skamieniałych kościach dawnych wielkich torbaczy znaleziono ślady obróbki ze strony ludzi. Na przykład kości znalezione w Jaskini Mamuciej w południowo-zachodniej Australii w latach pierwszej wojny światowej stanowiły niezbity dowód na to, że rdzenni mieszkańcy Australii polowali na megafaunę. Ślady na kościach wskazywały na to, a charakterystyczne nacięcie w skamieniałej kości świadczyć miały wręcz o rzeźni. Stąd pokutujące przekonanie, że Aborygeni byli apokalipsą dla wielkich torbaczy. Dokonali ich rzezi, polowali i tępili je masowo.
Taką tezę lansował w latach osiemdziesiątych profesor Mike Archer z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii i teraz ten sam naukowiec przyznaje, że wówczas wyciągnięto błędne wnioski. "Na bazie ówczesnych narzędzi był to wniosek wyglądający na słuszny" - przyznaje, ale dzisiejsza technika pozwala lepiej przyjrzeć się skamieniałym kościom torbaczy sprzed dziesiątków tysięcy lat.
Aborygeni byli kolekcjonerami kości
"Royal Society Open Science" publikuje nowe wnioski na temat tych analiz, które podważają to, co ustalono kilkadziesiąt lat temu. Jak czytamy, badacze przy wykorzystaniu mikrotomografi komputerowej i mikroskopowej ponownie przeanalizowali kości z Jaskini Mamuciej w Australii Zachodniej, wcześniej interpretowane jako dowód na rzeź wielkich torbaczy. "Nasze analizy sugerują, że chociaż na kości znajdują się cięcia dokonane przez ludzi, to jednak wykonano je długo po śmierci zwierzęcia i prawdopodobnie po fosylizacji" - czytamy.

Zbadane zostały także zęby wielkiego diprotodona z gatunku Zygomaturus trilobus i z tych analiz także wygląda na to, że dawni Aborygeni byli po prostu kolekcjonerami kości, zapewne kości skamieniałych. "Twierdzimy, że skamieniałości dawnych wielkich zwierząt były cenione przez Aborygenów, zbierane i transportowane na duże odległości" - czytamy w konkluzji. Musiały do czegoś im służyć, może do produkcji jakichś narzędzi czy przedmiotów, może do obrzędów rytualnych i wierzeń. Profesor Mike Archer mówi nawet: "Sugeruje to, że kulturowe i symboliczne wykorzystanie skamieniałości istniało na długo przed tym, zanim zrobiła to nauka europejska. Można powiedzieć, że Aborygeni mogli być pierwszymi paleontologami na kontynencie, a być może i na świecie".
Aborygeni od lat byli bardzo mocno związani z przodkami i ich postrzeganie świata to widzenie w nim ścisłego związku między przodkami a nimi samymi, przeszłością i teraźniejszością. W tym sensie skamieniałe kości dawnych zwierząt mogły mieć absolutnie kluczowe znaczenie w budowie mitologii aborygeńskiej i ich widzenia świata, który został ukształtowany i dany im przez przodków, jak uważają.
Czy ludzie ci polowali na wielkie torbacze? Nie ma na to wystarczających dowodów, a na pewno obalone zostały dowody na to, że megafaunę wytępili. Mogła ona zniknąć z innych powodów, chociażby zmiany klimatu.












