Nurek zginął w paszczy rekina. To atak, jakiego nigdy w historii nie było
Tragedia, do której doszło u brzegów Hadery w Izraelu jest wstrząsająca, ale stanowi zarazem przedmiot zainteresowania biologów. Nigdy dotąd bowiem w Morzu Śródziemnym nie doszło do ataku żarłacza ciemnoskórego na człowieka. Jakiegokolwiek, nie mówiąc o śmiertelnym, jak w tym wypadku.

W skrócie
- Zginął nurek zaatakowany przez żarłacza ciemnoskórego u wybrzeży Izraela.
- To pierwszy w historii atak tego gatunku rekina na człowieka w Morzu Śródziemnym.
- Biolodzy ostrzegają, że nawet spokojne gatunki mogą zacząć zachowywać się agresywnie pod wpływem presji człowieka.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Żarłacz ciemnoskóry uchodzi bowiem za rybę niezbyt groźną dla ludzi. Chociaż dorasta nawet do 4 metrów, co czyni go jednym z większych mięsożernych rekinów, to jednak uważano go za zwierzę płochliwe i łagodne. Ten żarłacz żeruje w płytkich wodach przybrzeżnych tropikalnej i subtropikalnej części wszystkich oceanów, ale nigdy dotąd nie zdarzyło się, by odnotowano bardzo agresywne zachowania z jego strony.
Drapieżnik jest rzadki w Morzu Śródziemnym i w tym akwenie, w którym przecież nie brakuje rekinów, nie zdarzył się jakikolwiek atak na człowieka przypisywany żarłaczowi ciemnoskóremu, nie mówiąc już o ataku ze skutkiem śmiertelnym. A taki zdarzył się w pobliżu Hadera na północ od Tel Awiwu w Izraelu.
Ludzie podpływają, bo rekiny gromadzą się w jednym miejscu
Ofiarą żarłacza padł nurek, a do wypadku doszło w pobliżu wylotu ciepłej wody z lokalnej elektrowni. To miejsca zyskało popularność wśród nurków ze względu na regularną obecność dużych rekinów. Są przyciągane są w to miejsce przez wysoką temperaturę wody i wzmożoną aktywność ryb. Od lat nurkowie i turyści przybywają tu obserwować rekiny, chociaż władze wielokrotnie ostrzegają, że zbliżanie się do nich jest ryzykowne. Zabrania się pływania tu w nocy i po zmroku, a także dokarmiania ryb i zbytniego podpływania do nich. Nie pomaga jednak.

Nurek zginął, a o atak podejrzewany jest żarłacz ciemnoskóry, co jest absolutną sensacją. Akurat ten gatunek nie był łączony z agresją i to pierwszy taki przypadek w Morzu Śródziemnym. Co prawda, nie ma oficjalnego potwierdzenia, że to ten żarłacz zaatakował człowieka, ale biologowie po analizie danych są niemal pewni, że był to żarłacz ciemnoskóry.
Eksperci ostrzegają, że to, co dzisiaj jest anomalią, może stać się normą i nawet zazwyczaj spokojne gatunki mogą zachowywać się nieprzewidywalnie i agresywnie, jeśli są zestresowane, dokarmiane i presja człowieka jest zbyt duża.










