Leniwce wielkie jak słonie. Dopiero teraz wiemy, jak bardzo były ważne
Należały do największych ssaków, jakie istniały na świecie. Najpotężniejsze ważyły nawet 8 ton, czyli więcej niż słoń afrykański. Tak ogromne zwierzęta jak gigantyczne naziemne leniwce musiały mieć duże znaczenie dla ekosystemów, w których żyły, ale dopiero teraz badania wykazują, jak wielkie ono było.

W skrócie
- Gigantyczne leniwce naziemne osiągały masę nawet 8 ton i miały ogromny wpływ na ekosystemy obu Ameryk.
- Badania wykazały, że różne gatunki leniwców miały odmienne diety, co pozwalało im współistnieć bez konkurowania o pokarm.
- Wymarcie tych zwierząt przyczyniło się do spadku różnorodności roślin w ekosystemach Ameryki.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Takie rozmiary szczerbaków, zwłaszcza leniwców, mogą zaskakiwać. Wszak dzisiaj to nie są aż takie duże zwierzęta. Ostatnie, niewątpliwie reliktowe już szczerbaki zachowały się jako charakterystyczny element fauny amerykańskiej, zwłaszcza neotropikalnej, a zatem fauny Ameryki Południowej. Wiele szczerbaków jednak przeszło przesmyk panamski i zasiedliło także Amerykę Północną aż po Stany Zjednoczone. Ale i one nie są aż takie wielkie.
Należące do szczerbaków mrówkojady wielkie z Ameryki Południowej są okazałe i ważą nawet nieco ponad 40 kg. Największe z pancerników to zębolity olbrzymie o wadze 35 kg. Leniwce osiągają raptem 10 kg. To nawet nie jest blisko rozmiarów, jakie szczerbaki osiągały kiedyś, gdy po Ameryce kroczyły ogromne naziemne pancerniki i jeszcze większe naziemne leniwce.
Naziemne, gdyż przy ich rozmiarach nie było mowy o wchodzeniu na drzewa. Dawne leniwce, takie jak Megatherium, osiągały do 8 ton wagi i gdy stawały na tylnych łapach, sięgały 6 metrów wzwyż. To tyle, co żyrafa. W ten sposób mogły się dobrać do liści w koronach drzew. Nie przemieszczały się wśród nich jak współcześni mniejsi potomkowie, spożywały je, stojąc na ziemi.
Nie wszystkie wielkie leniwce były tak ogromne
Ano właśnie, w tym rzecz. Naziemne leniwce plejstocenu, z których ostatnie wymarły wraz z końcem epoki lodowcowej 11 tys. laty temu, wytworzyły wiele form i rozmiarów. Wszystkie były okazałe, chociaż nie wszystkie tak ogromne.
Megatherium americanum było być może największym naziemnym leniwcem w dziejach i jednym z najpotężniejszych lądowych ssaków w historii. Do ogromnych leniwców należały także Lestodon, Eremotherium i inne. Dorastały do rozmiarów słoni afrykańskich, a nawet je przebijały.
Mieliśmy jednak naziemne leniwce mniejsze, osiągające tonę albo kilkaset kilogramów. Ostatnim wielkim naziemnym leniwcem był być ćwierćtonowy Megalocnus, który wymarł na Kubie ok. 2600 lat p.n.e. Podobnie leniwce z rodzaju Nothrotheriops, których szczątki znajdowano w USA, Kanadzie, ale także Ameryce Południowej, osiągały 250 kg. Nothrotheriops shastensis z Brazylii - nawet mniej. Niewielkie były też leniwce karaibskie.

To pokazuje, z jak wielką rozpiętością form, wielkości o różnorakich gatunków mieliśmy do czynienia na przestrzeni wielu milionów lat i nietrudno się domyślić, że ogromne szczerbaki musiały mieć wpływ na ekosystemy obu Ameryk i to wpływ znaczący. Teraz jednak dopiero wiemy, jak to w rzeczywistości wyglądało.
Co jadły wielkie leniwce? Każdy co innego
Badania opublikowane w "Biology Letters" rekonstruują dawną dietę naziemnych leniwców na podstawie budowy ich zębów. Do badan posłużyły m.in. niezwykle bogate szczątki znajdowane w La Brea w Los Angeles w Kalifornii, gdzie niegdyś znajdowało się rozległe, zdradliwe jezioro asfaltowe.
Wypełnione lepką mazią przykrytą warstewką wody, wabiło wiele zwierząt, które grzęzły tu na dobre. Do nich zaś przychodziły drapieżniki i również grzęzły. Stąd kości w La Brea liczone są w dziesiątki tysięcy i należą do wielu zwierząt plejstocenu, w tym do leniwców. Naukowcy zbadali nie tylko Megatherium, ale i mniejsze gatunki Nothrotheriops shastensis i Paramylodon harlani. Badacze zbadali lekkie i ciężkie izotopy w zębach zwierząt.
Taka analiza prowadzi do znalezienia mikrozużyć zębów i pozwala wywnioskować, czy zwierzę jadło głównie twarde pokarmy, takie jak liście i trawa, czy też nasiona i owoce. Pozwala zorientować się, czy naziemne leniwce zjadały wszystkie ten sam pokarm, czy jednak zróżnicowany.

I tak np. leniwiec Paramylodon harlani był zwierzęciem ewidentnie preferującym nasiona, pestki, bulwy i korzenie oraz grzyby. Jego wielkie pazury były przystosowane świetnie do kopania, więc zwierzę zapewne wygrzebywało pokarm spod ziemi.
Z kolei Nothrotheriops shastensis ewidentnie zjadał liście i zielone części roślin. To by znaczyło, że już w wypadku tych dwóch gatunków mamy do czynienia ze specjalizacjami pokarmowymi i takim podziałem nisz ekosystemu, by nie wchodzić sobie w paradę.
A zatem naziemne leniwce nie działały tak, jak obecni roślinożercy tacy jak ssaki kopytne. Tworzą oni duże stada żywiące się podobnym pokarmem. W wypadku wielkich leniwców każdy gatunek zjadał co innego, więc olbrzymy mogły żyć obok siebie i nie konkurować o pokarm.
Mało tego, badania wykazują, że znaczenie leniwców dla ekosystemów plejstoceńskiej Ameryki było ogromne, gdyż ssaki te odpowiadały za rozsiewanie nasion roślin i zarodników grzybów. Wymarcie tych zwierząt zbiega się z ograniczeniem różnorodności roślinnych ekosystemów Ameryki przed 13 do 11 tys. lat.
To znaczy, że naziemne leniwce były jednymi z najważniejszych sadowników i roznosicieli roślin, których nasiona wzrastały zapewne w ich odchodach. Inaczej mówiąc, to leniwce kształtowały krajobrazy Ameryki między 35 mln lat a 11 tys. lat temu. Kiedy wymarły, wszystko się zmieniło i zawaliło, a dzisiejszy wpływ ostatnich szczerbaków na ekosystemy nie jest już tak wielki.











