Incydent na szczycie klimatu. Doszło do przepychanek z ochroną
Rdzenni mieszkańcy Brazylii wdarli się do budynku, w którym odbywają się międzynarodowe negocjacje klimatyczne. Przedstawiciele plemienia Tupinambá domagają się ochrony amazońskiej przyrody zagrożonej m.in. intensywnym wydobyciem ropy i wylesianiem.

W skrócie
- Rdzenni mieszkańcy Brazylii wdarli się do budynku obrad szczytu klimatycznego, domagając się ochrony Amazonii przed wydobyciem ropy i wylesianiem.
- Starcia z ochroną doprowadziły do obrażeń wśród ochroniarzy, jednak według świadków protest miał pokojowy charakter.
- Przewodnicy tubylczych społeczności walczą o prawo do ziemi i większy udział w zarządzaniu lasami podczas COP30.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Do incydentu doszło podczas drugiego dnia obrad szczytu klimatycznego. Rdzenni mieszkańcy lokalnych wiosek wdarli się siłą do budynku, gdzie trwają negocjacje mimo że ochrona zablokowała im możliwość wejścia. W starciach z protestującymi ucierpiało dwóch ochroniarzy - poinformował rzecznik ONZ.
Tegoroczny szczyt klimatyczny odbywa się w Belem w Brazylii, która jeszcze do niedawna miała najwyższy wskaźnik wylesiania na świecie. Prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva podkreślił, że społeczności tubylcze odgrywają kluczową rolę w tegorocznych negocjacjach COP30.
Demonstranci wdarli się na szczyt klimatu w Brazylii
Ochroniarzom udało się odepchnąć demonstrantów, a następnie zabarykadować wejście stołami. Delegatów poproszono o pozostanie w budynku i pozwolono im wyjść dopiero, gdy protestujący się rozeszli. Ochrona skonfiskowała kilka długich i ciężkich pałek, które zostały wniesione przez protestujących. Jeden z ochroniarzy został uderzony ciężką pałeczką do gry na bębnach.
Inni świadkowie w rozmowie z agencją Associated Press przekazali, że protest zaostrzył się dopiero po stanowczej reakcji ochrony. Wcześniej protestujący mieli tańczyć i skandować hasła w obronie ziemi, ale nie byli agresywni.

Niektórzy przedstawiciele rdzennych mieszkańców Brazylii wnieśli transparenty z napisami "nasza ziemia nie jest na sprzedaż".
Przywódca rdzennych mieszkańców Brazylii z plemienia Tupinambá powiedział podczas protestu, że rdzenni nie pozwolą na niszczenie swojej ziemi przez przedstawicieli biznesu naftowego i nielegalne wydobycie. "Nie możemy zjeść pieniędzy. Chcemy, by nasze ziemie były wolne od biznesu rolniczego, wydobycia ropy, nielegalnego górnictwa i wyrębu lasu" - powiedział lider plemienia, posługujący się imieniem Gilmar.
W konferencji COP30 uczestniczą tysiące delegatów ze 194 krajów. Brazylijscy organizatorzy COP30 zapowiadali, że jednym z celów tegorocznej konferencji klimatycznej jest przyznanie głosu społecznościom rdzennym. Dziesiątki przywódców takich społeczności przybyły do Belem łodzią, by uczestniczyć w negocjacjach i zabiegać o większy udział w zarządzaniu lasami.
Rdzenni nie chcą oddać ziemi biznesmenom
Tupinambá był rdzennym ludem Ameryki Południowej, który zamieszkiwał wybrzeże Brazylii od ujścia Amazonki do zatoki Guanabara. Był to lud osiadły, zajmujący się głównie uprawą ziemi i rybołówstwem. W źródłach naukowych, m.in. w encyklopedii Britannica, pojawiają się wzmianki o kanibalizmie i skłonnościach do agresji wśród ludu, który prowadził rytualne wojny z grupami zamieszkującymi wnętrze kraju.
"Zwykłe relacje społeczne w plemieniu Tupinambá charakteryzowały się łagodnością, a jego członkowie ze sobą współpracowali. Tupinambá wierzyli w demony i liczne duchy, które nawiedzały mroczne miejsca i często wyrządzały krzywdę. W plemieniu wyznaczano szamanów, którzy komunikowali się z duchami i potrafili leczyć choroby" - podaje źródło.
W XVI w. lud został podbity przez portugalskich konkwistadorów i wymarł w ciągu następnego stulecia.










