Gorąco na szczycie klimatycznym. Trump nazwany "gatunkiem inwazyjnym"
W konferencji klimatycznej COP30 w brazylijskim mieście Belem bierze udział wiele państw, ale delegacji wysokich rangą przedstawicieli Stanów Zjednoczonych zabrakło. To pierwsza taka sytuacja w historii. Przyjechali jednak do Belem znani Amerykanie np. gubernator Kalifornii Gavin Newsom. I to on ostro skrytykował prezydenta USA Donalda Trumpa. Nazwał go wręcz "gatunkiem inwazyjnym".

W skrócie
- Gubernator Kalifornii Gavin Newsom ostro skrytykował prezydenta USA Donalda Trumpa podczas szczytu klimatycznego COP30, nazywając go "gatunkiem inwazyjnym".
- Nieobecność wysokich rangą przedstawicieli Stanów Zjednoczonych na COP30 otworzyła możliwość prezentowania inicjatyw przez kraje rozwijające się.
- Słowa Newsoma oraz odpowiedź rzeczniczki Białego Domu wywołały burzliwą debatę na temat amerykańskiej polityki klimatycznej i roli USA w walce o klimat.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
A gatunek inwazyjny w przyrodzie to ten, który jest obcy, niszczycielski, ekspansywny i stanowiący zagrożenie dla tych najbardziej wartościowych, rodzimych. Gatunek, który należy zwalczać. A zatem jest to ostra metafora w odniesieniu do prezydenta jednego z największych mocarstw świata.
Donald Trump jest jednak znany z działalności wrogiej ekologii i ochronie środowiska. Obciął fundusze wielu organizacjom ekologicznym i przyrodniczym, które nie działają po jego myśli, opowiada się za powrotem do gospodarki opartej na ropie i węglu, bez baczenia na koszty społeczne i przyrodnicze, na degradację świata z tego powodu. Zamierza powstrzymać odchodzenie od paliw kopalnych. Donald Trump twierdzi, że zmiany klimatu to oszustwo. Tuż po rozpoczęciu swojej drugiej kadencji w styczniu po raz kolejny wycofał USA z paryskiego porozumienia klimatycznego.
Taka postawa Stanów Zjednoczonych utrudnia i paraliżuje staranie świata pragnącego ochrony przyrody i powstrzymania dewastacji środowiska, ekosystemów i klimatu. Akurat jednak na brazylijskiej konferencji COP30 podnoszą się inne opinie w tej sprawie. Przewodniczący COP30 Andre Correa do Lago ocenił, że nieobecność USA na spotkaniu "otworzyła światu przestrzeń, by zobaczył, co robią kraje rozwijające się". To szansa, by działać bez oglądania się na Wuja Sama.

Gubernator: Trump cofa nas do XIX wieku
Trudno się jednak nie oglądać, gdy na COP30 podniosła się potężna krytyka działań Waszyngtonu i prezydenta Donalda Trumpa. Przoduje w niej Gavin Newsom, gubernator Kalifornii. Ten demokrata jest najbardziej znaną postacią polityczną USA uczestniczącą w rozmowach w amazońskim mieście. Ma to zrekompensować bojkot szczytu przez administrację federalną.
Gubernator Kalifornii jest uważany za najbardziej prawdopodobnego kandydata w wyborach prezydenckich w USA w 2028 r. ze strony demokratów. I już teraz postanowił skorzystać z okazji, by nad Amazonkę wylansować zupełnie inne, alternatywne podejście Stanów Zjednoczonych do kwestii klimatu i ratowania życia na Ziemi. "Nie chcę, aby Stany Zjednoczone były jedynie przypisem do polityki klimatycznej" - powiedział i twierdzi, że chce, aby USA wróciły niebawem do aktywnego uczestnictwa w ochronie przyrody i klimatu.

Jego atak na Donalda Trumpa był spektakularny. Nazwał rezydenta Białego Domu w mocnych słowach "gatunkiem inwazyjnym", a także "prezydentem, który jest jak kula burząca". Uważa, że Trump próbuje cofnąć USA i świat do XIX wieku i stawia na głupotę. Użył też argumentu bardzo istotnego dla Trumpa, który uważa Chiny za swego głównego światowego konkurenta. Zdaniem Gavina Newsoma, taka postawa prezydenta to oddanie pola właśnie Chinom i kapitulacja na ich rzecz, gdyż obecnie to właśnie Chiny są absolutnym światowym liderem w dostawach czystej energii. "One rozumieją, jaka to szansa" - dodaje Newsom cytowany przez USA.
Biały Dom reaguje na krytykę Trumpa
Zapytany o to, co myśli o planowanych odwiertach ropy naftowej i gazu u wybrzeży Kalifornii, czego plany opublikował "Washington Post", odrzekł krótko: "To się nie wydarzy. Po moim trupie".
CNN podaje, że rzeczniczka Białego Domu Taylor Rogers już zareagowała na słowa kalifornijskiego gubernatora. Napisała, że "Gubernator Newsom poleciał aż do Brazylii, by promować oszustwo, podczas gdy Kalifornijczycy płacą jedne z najwyższych cen energii w kraju. Gdyby poparcie Gavina Newsoma dla programu klimatycznego było szczere, nie uczestniczyłby w szczycie klimatycznym, który wymagał wycięcia tysięcy akrów chronionego lasu deszczowego Amazonii pod budowę autostrady specjalnego przeznaczenia. Prezydent Trump nie pozwoli, by interesy narodu amerykańskiego zostały zagrożone przez oszustwo" - napisała.
Przypomnijmy, że opowieść o wycięciu tysięcy akrów lasu deszczowego pod autostradę na szczyt to fejk, który był już dementowany, również w Zielonej Interii. Pisaliśmy o tym TUTAJ.













