Góra srebra grozi zawaleniem. Skarb może zebrać tragiczne żniwo
Do dziś w języku hiszpańskim istnieje powiedzenie "valer un potosí", czyli "być wartym fortuny". Cytat odnosi się do złóż znajdujących się na boliwijskiej górze Cerro de Potosí. Apetyt na srebro wydobywane kilka wieków temu, ale i inne surowce pozyskiwane obecnie, mają jednak swoje konsekwencje.

W skrócie
- Potosí, jedno z najwyżej położonych miast świata, zbudowano wokół bogatych złóż srebra góry Cerro Rico, które przez wieki przyciągały poszukiwaczy fortun.
- Intensywna eksploatacja doprowadziła do dramatycznych zmian krajobrazu i licznych ofiar wśród pracowników kopalń, a obecnie grozi zawaleniem całego masywu.
- Mimo zagrożeń i kontrowersji oraz wpisania na listę UNESCO zagrożonego dziedzictwa, działalność wydobywcza w Cerro Rico trwa, niosąc ze sobą ryzyko dla ludzi i dziedzictwa.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Boliwijskie miasto zostało założone w 1545 r. w okresie gorączki złota związanej z wielkim odkryciem złóż na zboczach Cerro de Potosí. Górę nazwano później Cerro Rico, co można przetłumaczyć jako "bogaty szczyt". Miasto Potosí zostało nawet wspomniane w powieści "Rękopis znaleziony w Saragossie" autorstwa Jana Potockiego.
Gorączka srebra w Boliwii
Wielkie pokłady srebra przyciągnęły kilka wieków temu masę amatorów pędzących z Europy, aby szybko się wzbogacić. Założono w okolicy wiele mennic, a do wydobycia kruszcu wykorzystywano niewolników, głównie okolicznych mieszkańców.
W związku z tym dochodziło do tragicznych zdarzeń - tysiące osób umierało z powodu warunków pracy w hutach. Według szacunków nawet kilka milionów osób mogło stracić życie u podnóży "bogatej góry".
Potosí było jednym z najludniejszych miast na świecie, nawet większym niż Londyn i Mediolan. W 1650 r. mogło liczyć nawet 160 tys. mieszkańców. Ludzie przyjeżdżali, bogacili się i wyjeżdżali. Sytuacja była nie do opanowania - napływ rabunkowo wydobywanego w Potosí kruszcu zachwiał systemem ekonomicznym całej Europy.
W XVIII w. wyczerpały się złoża srebra, miasto wyludniło się i zaczęło podupadać ekonomicznie. W 1987 r. teren wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Waląca się góra i dalsza eksploatacja
Trudno określić jednoznacznie, na jakiej wysokości znajduje się teraz Cerro Rico. Szacunki mówią o ok. 4753 m n.p.m., a to prawie 250 metrów mniej niż wynosiła pierwotna wysokość góry, zanim zaczęto intensywnie wydobywać srebro w XVI w.
Po prawie 500 latach eksploatacji górniczej, boliwijska góra grozi zawaleniem. Górna część, w której znajdują się liczne tunele, jest szczególnie naruszona. Mieszkańcy i górnicy są narażeni na skutki intensywnego wydobycia. W okolicach nadal pracuje kilkadziesiąt tysięcy osób, bo mimo wyczerpania złóż srebra nadal wydobywa się tam m.in. cynę.
Górnicy wydobywają też duże ilości minerałów rozproszonych w małych skupiskach, a to wymaga rozpuszczania skał. Proces ten dodatkowo przyczynia się do zapadania się góry.
Co dalej z Cerro Rico?
Według danych policyjnych do 3 października 2025 r. w kopalniach w departamencie Potosí zginęło 96 osób, z czego co najmniej 90 na samej Cerro Rico. Wiele zgonów nie jest zgłaszanych, a wskaźniki śmiertelności w 2025 r. były wyższe niż w latach ubiegłych, pisze portal Mongabay.
Większość ofiar to mężczyźni, ale i kobiety pracują w kopalniach i wokół nich. Zarobki są marne, a życie w takich warunkach niebezpieczne i niekomfortowe. Zwłaszcza wraz z nadejściem pory deszczowej wzrasta ryzyko zawalenia się skał Cerro Rico.

Cerro Rico jest reliktem historii kolonialnej i pozostaje nadal symbolem dla mieszkańców Potosi i Boliwii. Góra jest ponadto elementem ikonografii narodowej - od herbu kraju po banknoty.
Mimo wielu kontrowersji, a w tym spraw sądowych ws. zamknięcia działalności górniczej w obrębie góry, surowce są czerpane do tej pory.
W 2014 r. Komitet UNESCO podjął decyzję o wpisaniu obszarów Cerro Rico na Listę światowego dziedzictwa w zagrożeniu.












