Coś atakuje turystów w kurortach. "Ból nie do wytrzymania". Co się dzieje?

Turyści zostali pogryzieni w wodzie i nie byli pewni, co spowodowało obrażenia. Nie były one głębokie, ale bardzo bolesne. Jak podaje "The Cool Down", turyści opisują ten ból jako "trudny do wytrzymania", a jeden twierdzi, że prawie zemdlał. Mieszkanka Krety została ugryziona w udo tak mocno, że wdała się infekcja i kobieta musiała być hospitalizowana.

Naukowcy postanowili to sprawdzić, bowiem sytuacja jest zaskakująca. Greckie plaże, w tym plaże na Krecie uchodzą za nadzwyczaj bezpieczne. Nie dochodzi tu do niemal żadnych incydentów tego typu. Nie atakują ludzi rekiny, nie zjawiają się parzydełkowce, nie ma większych problemów. Co się zatem stało tym razem?

Ustalenia w tej sprawie są nader zaskakujące, gdyż okazuje się, że za pogryzienia odpowiadają żyjące w tych wodach... żółwie morskie. Wybrzeża Grecji (zwłaszcza wyspy Zakynthos czy Kreta właśnie) to dom kilku gatunków takich gadów. To chociażby karetta, żółw zielony czy największy z żółwi morskich, którym jest żółw skórzasty. Na Zakynthos znajdują się nawet pilnie strzeżone gniazda żółwi w piasku tamtejszych plaż.

Żółwie morskie nie są zwierzętami agresywnymi i groźnymi dla człowieka, chociaż mogą osiągać duże rozmiary (żółwie skórzaste - wręcz ogromne). Natura odebrała im zęby, ale zwierzęta dysponują sporymi, hakowatymi i rogowymi dziobami. Za ich pomocą skubią pokarm np. parzydełkowce, gąbki i inne organizmy denne, a nawet małże, krewetki czy ryby. Dziób zaciska się wtedy mocno jak imadło i może wyrządzić krzywdę, spowodować obrażenia. Podczas wycieczek łodziami na obserwację żółwi w Grecji ostrzega się nawet turystów, aby nie wkładali palców do wody w bliskiej obecności gada.

To żółwie pogryzły dotkliwie turystów na Krecie, co jest zachowaniem zupełnie nowym ze strony tych zwierząt. Eksperci uważają, że żółw jest w stanie przeciąć skórę albo spowodować spore siniaki i krwiaki. Zaciska bowiem dziób ze sporą siłą.

Ekathermini.com podaje, że incydenty zgłoszono na plażach Marathi w Chanii na Krecie oraz Parapolitika. Badania wykazały, że istotnie jest tam sporo żółwi morskich, które są często podkarmiane przez ludzi i organizatorów wycieczek, by cieszyć swoim widokiem. W efekcie żółwi przybywa i traktują one to miejsce jako dostęp do wyżerki. Możliwe, że do ataków dochodzi przypadkiem podczas żerowania, a możliwe, że zwierzęta traktują ludzi jako konkurencję i w ten sposób odstraszają od źródeł pokarmu.

Władze ostrzegają, by zachować ostrożność i nie dokarmiać sztucznie żółwi oraz nie lekceważyć tego, że mogą one zadać spore obrażenia.