Atakuje nas często, może grozić życiu. Wreszcie testują szczepionkę
Zespół z Uniwersytetu Maryland opracował szczepionkę, która ma chronić przed trzema najgroźniejszymi odmianami bakterii Salmonella - sprawcy tyfusu i ciężkich zatruć pokarmowych. Wstępne testy na ochotnikach wykazały, że preparat jest bezpieczny i skutecznie pobudza układ odpornościowy. Jeśli kolejne etapy badań zakończą się sukcesem, może to być przełom w walce z jedną z najczęstszych infekcji przenoszonych przez żywność.

W skrócie
- Naukowcy z Uniwersytetu Maryland opracowali eksperymentalną szczepionkę chroniącą przed trzema groźnymi odmianami Salmonelli.
- Pierwsze testy wykazały bezpieczeństwo preparatu i silną odpowiedź immunologiczną u dorosłych ochotników.
- Nowa szczepionka może zrewolucjonizować ochronę przed zatruciami pokarmowymi i durami brzusznymi na całym świecie.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Zatrucie pokarmowe to jedna z najbardziej powszechnych chorób na świecie - i jedna z najmniej przyjemnych. Wystarczy niedogotowany kurczak, nieumyta sałata albo jajko z surowym żółtkiem. Po kilku godzinach od posiłku pojawiają się bóle brzucha, gorączka, wymioty i biegunka. W większości przypadków objawy ustępują po kilku dniach, ale nie zawsze kończy się to tak łagodnie.
Najczęstszym winowajcą jest bakteria Salmonella enterica, która ma ponad dwa i pół tysiąca odmian. Niektóre z nich wywołują tylko zwykłą "jelitówkę", inne - jak Salmonella Typhi - odpowiadają za dur brzuszny, chorobę o wiele poważniejszą, wciąż groźną w krajach o niskim standardzie higieny. Dur brzuszny może trwać nawet miesiąc i bez leczenia prowadzić do śmierci.
Według danych amerykańskiego Centrum Kontroli Chorób (CDC) każdego roku ponad milion Amerykanów choruje na salmonellozę, a dziesiątki tysięcy trafiają do szpitala. Na całym świecie bakteria powoduje około 150 milionów zachorowań rocznie i blisko 150 tysięcy zgonów, głównie wśród dzieci i osób starszych.
I choć zatrucia pokarmowe kojarzą się z problemami sanitarnymi krajów Globalnego Południa, Salmonella nie zna granic. W ostatnich latach głośne epidemie wybuchały w Niemczech, Francji, Australii i Polsce - najczęściej po spożyciu jaj, mięsa drobiowego lub skażonych warzyw.
Eksperymentalna szczepionka z Maryland
Zespół badawczy pod kierunkiem prof. Myrona Levine'a i dr. Wilbura Chena z Uniwersytetu Maryland opracował nowy typ szczepionki skojarzonej, czyli takiej, która łączy fragmenty różnych szczepów bakterii w jednym preparacie.
Nowy kandydat na szczepionkę, nazwany TSCV (trivalent Salmonella conjugate vaccine), ma chronić przed trzema odmianami: Salmonella Typhi - wywołującą dur brzuszny, oraz dwoma tzw. szczepami nietyfusowymi, które szczególnie często powodują ciężkie infekcje u dzieci w Afryce i Azji.
TSCV to tzw. szczepionka sprzężona - wykorzystuje fragmenty polisacharydów, czyli cząsteczek cukru tworzących zewnętrzną powłokę bakterii, połączonych z białkiem nośnikowym. Dzięki temu układ odpornościowy "uczy się" szybciej rozpoznawać intruza i wytwarzać przeciwciała zanim bakterie zdążą się rozmnożyć.

Pierwsze testy i pierwsze dobre wiadomości
Nowy preparat przeszedł właśnie pierwszą fazę badań klinicznych, której głównym celem jest sprawdzenie bezpieczeństwa. Wzięło w niej udział 22 zdrowych dorosłych ochotników z USA. Dwie grupy otrzymały różne dawki szczepionki, a trzecia - placebo.
Wyniki, opublikowane w czasopiśmie Nature Medicine, są bardzo obiecujące. U wszystkich zaszczepionych uczestników odnotowano wyraźną odpowiedź immunologiczną przeciwko wszystkim trzem wariantom bakterii. Oznacza to, że ich organizmy wytworzyły przeciwciała zdolne do rozpoznania i neutralizacji Salmonelli.
Nie stwierdzono poważnych skutków ubocznych - najczęściej pojawiało się jedynie lekkie zaczerwienienie i ból w miejscu wkłucia. "Te wyniki stanowią mocny fundament dla dalszych badań" - podkreśla prof. Levine.
Salmonella jest groźna jak malaria czy gruźlica
Obecnie nie ma uniwersalnej szczepionki przeciwko salmonelli. Dostępne preparaty chronią tylko przed durem brzusznym, i to nie w pełni. Tymczasem inne odmiany bakterii również mogą powodować śmiertelne zakażenia, gdy przenikną z jelit do krwi lub innych narządów.
Najbardziej narażone są dzieci poniżej piątego roku życia, osoby starsze oraz pacjenci z obniżoną odpornością, np. po chemioterapii. W krajach rozwijających się bakterie te należą do głównych przyczyn zgonów u najmłodszych.
"W wielu regionach Afryki i Azji salmonella jest równie groźna jak malaria czy gruźlica" - mówi dr Chen. - "Jeśli nasza szczepionka okaże się skuteczna, może uratować tysiące istnień ludzkich każdego roku."
Co więcej, szczepy bakterii stają się coraz bardziej odporne na antybiotyki. W Pakistanie i Kenii pojawiły się już superodporne odmiany Salmonella Typhi, niewrażliwe na kilka klas leków, w tym fluorochinolony i cefalosporyny. W takich przypadkach szczepienia mogą okazać się jedyną skuteczną formą ochrony.
Jak można się zarazić salmonellą
Źródła zakażeń są dobrze znane: niedogotowane mięso i drób, surowe jaja, nieumyte warzywa i owoce, a także kontakt z zakażonymi zwierzętami. W krajach o słabej infrastrukturze sanitarnej bakterie rozprzestrzeniają się też przez zanieczyszczoną wodę pitną.
Większość przypadków kończy się samoistnie, ale u części chorych bakterie przedostają się z jelit do krwi i mogą zainfekować wątrobę, śledzionę czy kości. Takie przypadki wymagają hospitalizacji i długotrwałego leczenia antybiotykami.
Na razie nie istnieje żaden sposób, by całkowicie wyeliminować ryzyko zakażenia - można jedynie ograniczyć je poprzez higienę rąk i odpowiednie przygotowanie żywności. Dlatego skuteczna szczepionka byłaby ogromnym krokiem naprzód.

Nadzieja na globalną ochronę
Zespół z Maryland liczy, że jeśli TSCV przejdzie kolejne etapy badań - fazę II i III - szczepionka trafi do użytku w ciągu kilku lat. Jej opracowanie jest szczególnie ważne dla krajów tropikalnych, gdzie infekcje są najczęstsze i najgroźniejsze, ale może też znacząco ograniczyć liczbę zatruć pokarmowych w Europie i Ameryce Północnej.
Co ciekawe, preparat może chronić nie tylko przed tyfusem, ale i przed tymi samymi szczepami Salmonelli, które najczęściej powodują zatrucia w krajach rozwiniętych. Innymi słowy - szczepionka opracowana z myślą o Afryce i Azji może pomóc również nam.
Jak przypomina przegląd opublikowany w czasopiśmie Germs, Salmonella pozostaje jednym z największych zagrożeń zdrowotnych na świecie. Od 2015 r. odnotowano dziesiątki dużych ognisk epidemicznych: od skażonego melona w Australii, przez surowe mięso w Niemczech, po tahini w Izraelu i sushi w Chile. W 2019 r. w USA doszło do masowego zakażenia po kontakcie z drobiem hodowanym w przydomowych ogródkach - ponad tysiąc chorych w 49 stanach.
W Europie najwięcej przypadków odnotowuje się w Hiszpanii, Polsce i Słowacji, a głównym źródłem pozostają jaja i produkty jajeczne. W 2017 r. Europejskie Centrum ds. Zapobiegania Chorobom Zakaźnym (ECDC) odnotowało ponad 90 tysięcy przypadków salmonellozy, z czego 156 zakończyło się śmiercią.
Eksperci podkreślają, że choć liczba zakażeń w ostatnich latach nieco spadła dzięki lepszej kontroli sanitarnej, bakteria wciąż łatwo przystosowuje się do nowych warunków i potrafi tworzyć oporne biofilmy na powierzchni sprzętu kuchennego czy pojemników używanych w gastronomii.

Higiena nadal obowiązuje
Szczepionka - jeśli okaże się skuteczna - nie zastąpi zdrowego rozsądku. Nadal kluczowe będzie mycie rąk, gotowanie mięsa do odpowiedniej temperatury, przechowywanie żywności w chłodzie i unikanie surowych jaj.
Jak przypomina prof. Schofield z Rutgers University: "W większości przypadków zatrucia można uniknąć dzięki prostym zasadom higieny. Ale nawet najlepsze praktyki nie dają stuprocentowej gwarancji. Dlatego potrzebujemy narzędzi, które będą chronić wszystkich - także tych, którzy nie mają dostępu do czystej wody i dobrej opieki medycznej."
Jeśli badania potwierdzą skuteczność preparatu TSCV, będzie to pierwsza szczepionka działająca przeciwko wielu odmianom Salmonelli jednocześnie. Naukowcy wierzą, że może to być początek nowej ery w profilaktyce zatruć pokarmowych - porównywalny z wprowadzeniem szczepień przeciwko rotawirusom, które niemal wyeliminowały ciężkie biegunki u dzieci.
Jak ujął to prof. Chen: "Chcemy, żeby jedzenie znów było tylko przyjemnością - a nie potencjalnym zagrożeniem dla życia."










