Celowo podpalili 36 paneli słonecznych. Chcieli sprawdzić, co się stanie
Większość takich incydentów jest efektem błędów montażowych lub wadliwie wykonanych połączeń elektrycznych, a nie z samych modułów. Co roku strażacy interweniują co najmniej kilkaset razy, bo palą się panele fotowoltaiczne. PZU wykonało specjalne testy, aby sprawdzić, jak zabezpieczyć się przed pożarem fotowoltaiki.

Pożary instalacji fotowoltaicznych nie zdarzają się w naszym kraju zbyt często. Od 2018 do 2021 r. w bazie danych PSP pojawiło się 308 incydentach pożarowych, w których brała udział fotowoltaika - informuje portal Enerad.
Dlaczego dochodzi do pożarów paneli? Wśród najczęstszych przyczyn wymienia się:
- zwarcie w instalacji,
- awarię urządzenia,
- błąd w projekcie,
- błąd w montażu,
- czynniki zewnętrzne (np. uderzenie pioruna),
- nieumiejętne rozłączanie instalacji.
Liczba instalacji jednak rośnie, a same panele także z roku na rok się starzeją. Brakuje też kompleksowych badań pokazujących, jak zachowują się instalacje PV w realnych warunkach pożarowych.
W ramach testu podpalili panele fotowoltaiczne. Jak rozprzestrzenił się pożar?
Dlatego na jednym z poligonów w Polsce przeprowadzono testy, które miały pokazać, jak dochodzi do pożarów fotowoltaiki i jak im przeciwdziałać. W tym celu zbudowano model magazynu o powierzchni 250 metrów kwadratowych wyposażony w 36 paneli PV na dachu.
Instalacje zamontowano zgodnie z instrukcją producenta. Panele działały i produkowały prąd. W testach wykorzystano dwa rodzaje izolacji dachów: z wełny mineralnej i płyt PIR.
"Mogliśmy zaobserwować, w jaki sposób rozchodzi się zarówno płomień, jak i temperatura, w jaki sposób energia cieplna przenika przez cały przekrój dachowy. Na blasze trapezowej widać wyraźne przebarwienia, które pokazują, jak silne było oddziaływanie ognia" - mówi Szymon Pergał z PZU Lab.
"Zauważyliśmy też, że największy wpływ na kierunek rozchodzenia się płomienia miał wiatr - obserwowaliśmy klasyczny efekt kominowy, który rozprzestrzeniał ogień bardziej niż same moduły fotowoltaiczne" - informuje ekspert.
Zmienne warunki atmosferyczne dały nam fantastyczną okazję do weryfikacji wpływu wiatru na propagację pożaru. Patrząc na stopień rozprzestrzeniania się ognia, widzimy, że szalenie istotne znaczenie ma sama konstrukcja fotowoltaiczna. Poprawnie dobrana, ogranicza rozwój pożaru
Przez kolejne tygodnie będą prowadzone analizy danych zebranych podczas obu eksperymentów, a na koniec zostaną przygotowane wnioski dotyczące bezpieczeństwa pożarowego. Testy pozwolą ocenić wpływ rodzaju izolacji, sposobu montażu czy ułożenia przewodów na dynamikę pożaru.









