Uwielbiany przez Polaków ptak zwleka z odlotem do Afryki. Co się dzieje?
Jerzyki już dawno poleciały do Afryki. Niektóre przemieściły się nawet w lipcu, reszta odleciała w sierpniu i na początku września. Tymczasem tak często mylone z jerzykami jaskółki w wielu przypadkach wciąż nie odleciały. Nadal zwlekają. O co im właściwie chodzi?

W skrócie
- Jerzyki już dawno odleciały do Afryki, a jaskółki wciąż zwlekają z odlotem, co związane jest z ich odmienną strategią rozrodczą.
- Jaskółki mają więcej lęgów w sezonie niż jerzyki, przez co potrzebują więcej czasu na wychowanie piskląt i decydują się na późniejszy wylot.
- Część jaskółek, takich jak dymówki, korzysta z bliskości człowieka i buduje gniazda w zamkniętych, cieplejszych miejscach, przez co łatwiej im przetrwać chłodniejsze dni przed odlotem.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Podobieństwo jerzyków do jaskółek jest uderzające i te ptaki często są mylone. Niewiele mają ze sobą wspólnego poza kształtem ciała i łapaniem owadów w locie. Przy czym jaskółki osiągają zdecydowanie wolniejsze prędkości niż jerzyki, maksymalnie 90 km/h.
Podobieństwo w wyglądzie to pewna konwergencja. W gruncie rzeczy jerzykom bliżej do... kolibrów. Obie grupy ptaków tworzą rząd krótkonogich. Jaskółki zaś to przekształcone ewolucyjnie na podobny wzór ptaki wróblowe. To duża różnica.
Jaskółki zwlekają z odlotem na zimę
Kolejna to zimowe odloty. O ile jerzyki już dawno poleciały i ostatni maruderzy zawinęli swe długie skrzydła z początkiem września, a część opuściła nas nawet w lipcu, o tyle jaskółki zwlekają.
Dobrze nam znane oknówki, które lepią gniazda z gliny przy oknach i gzymsach, a także dymówki, nie spieszą się z odlotem. Większość z nich odlatuje dopiero w październiku, a niektóre potrafią zamarudzić nawet do listopada.
To dość zaskakujące, gdyż mówimy o ptaku owadożernym. Zwłoka jaskółek w odlocie od lat zastanawia ludzi i doprowadziła nawet do powstania rozmaitych mitów o tym, jakoby te ptaki zimowały w sitowiu. W dawnej Polsce wierzono, że jaskółki spędzają zimę zagrzebane w mule na dnie jeziora. Tymczasem dymówka w trzcinowiskach jedynie nocuje podczas podróży.

Jaskółki w końcu odlecą i na dodatek daleko. Cześć z nich dolatuje nawet do południowej Afryki, więc taka dymówka to jeden z najdalej migrujących ptaków Polski. W Afryce jaskółka znajduje sporo małych owadów.
Podróż powrotna tego ptaka do Europy bywa znacznie szybsza niż lot do Afryki. Dymówki wracają w kwietniu, więc rzeczywiście jedna jaskółka wiosny jeszcze nie czyni, skoro większość przylatuje później. To ma zapewne związek ze zwłoką w wylocie. Jaskółki starają się maksymalnie wykorzystać zasoby środowiska w Afryce. Muszą z powodu lęgów.
- Jerzyk wyprowadza jeden lęg w roku i jaja wysiaduje przez prawie trzy tygodnie - zaznacza prof. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - Natomiast jaskółki mają tych lęgów więcej. Nawet dwa albo trzy.
Wychowanie piskląt wymaga sporo czasu
To może być wyjaśnienie zagadki, bowiem jaskółki na owe dwa albo nawet trzy lęgi potrzebują więcej czasu. Jerzyki w lipcu mają odchowane i samodzielne pisklęta, a drugiego lęgu nie wyprowadzą. Jaskółki walczą z rodzicielstwem do jesieni i dopiero wtedy, gdy pisklęta ostatniego lęgu są gotowe do życia i trudnego lotu, znikają.

Ich rodzicielstwo wymaga czasu. Dymówka ryzykuje późnym wylotem, gdyż w obliczu przymrozków może czekać ją głód. Korzyścią jest większy sukces lęgowy, zatem szybsze rozmnażanie się i wyższa odporność na straty i spadek liczebności. Jaskółki dymówki czy oknówki są bezdyskusyjnie liczniejsze od jerzyków. Kilkanaście razy liczniejsze.
Dymówka jest w o tyle dobrej sytuacji, że swoje gniazda lepi bardzo często w zamkniętych i - co za tym idzie - cieplejszych pomieszczeniach. Wychłodzenie piskląt, np. w czasie deszczów, to jeden z największych problemów lęgowych ptaków.
U jaskółek pisklęta mają system wzajemnego ogrzewania się. Jednakże dymówka dokłada do tego gniazda w zamknięciu. Lepi je w oborach, stajniach, chlewach i innych budynkach rolniczych, w garażach, na strychach, pod mostami i przy rurach cieplnych. Miejsca, gdzie ludzie trzymają zwierzęta są idealne, bo nigdy nie brakuje tam owadów.
To daje jej dodatkowe możliwości ochrony piskląt i sprawiło, że dymówki stały się symbolem wsi i symbolem życia blisko człowieka, wewnątrz jego pomieszczeń. To bardzo różni ją od oknówki czy brzegówki i sprawia, że dymówka to nasza najliczniejsza jaskółka i w ogóle jeden z najliczniejszych ptaków. Kiedyś zwierzę pewnie gnieździło się wśród skał, może w jaskiniach, ale człowiek dał jej dodatkowe możliwości.
W efekcie dymówka może pozwolić sobie na zwłokę w odlocie. Gdy robi się zimno, deszczowo, lata niżej nad wodą, by tam zebrać owady. I może to robić aż do listopada, zwłaszcza gdy jesienie i zimy są coraz cieplejsze. W końcu jednak dymówki odlecą i za kilka miesięcy uczynią nam wiosnę, chociaż nie w pojedynkę.











