Spór o Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. "Przewodniczący RDiM się pod nas podszywał"

Młodzieżowy Strajk Klimatyczny twierdzi, że Jakub Lewandowski - przewodniczący Rady Dzieci i Młodzieży RP przy MEN, dyrektor Biura Krajowego Stowarzyszenia Młoda Prawica (młodzieżówka Porozumienia Jarosława Gowina) - próbował się podszywać pod MSK. Lewandowski potwierdza, że założył stowarzyszenie "Młodzieżowy Strajk Klimatyczny", ale twierdzi, że jego intencje były zupełnie inne.

Jakub Lewandowski - dyrektor Biura Krajowego Stowarzyszenia Młoda Prawica, Przewodniczący Rady Dzieci i Młodzieży RP przy MEN.
Jakub Lewandowski - dyrektor Biura Krajowego Stowarzyszenia Młoda Prawica, Przewodniczący Rady Dzieci i Młodzieży RP przy MEN.Pawel WodzynskiEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

O Jakubie Lewandowskim zrobiło się w ostatnim czasie głośno z powodu jego krytyki polityki ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Lewandowski stwierdził, że szkoła podczas piastowania urzędu przez Czarnka stała się "szczujnią na indywidualizm i różnorodność". W związku z tym Lewandowski został zaproszony przez ministra na spotkanie, a później był gościem wielu mediów.

Wkrótce potem Młodzieżowy Strajk Klimatyczny opublikował oświadczenie, w którym twierdzi, że Jakub Lewandowski "od ponad pół roku podszywa się pod MSK, zarejestrował dwa fałszywe stowarzyszenia oraz zgłosił w złej wierze znak towarowy, próbując przywłaszczyć sobie logo i nazwę Strajku".

Stowarzyszenie "Młodzieżowy Strajk Klimatyczny"

- O Jakubie Lewandowskim i jego działaniach wiemy od lutego 2021 r., natomiast sam Lewandowski zaczął działać już w grudniu ubiegłego roku, kiedy założył stowarzyszenie "Młodzieżowy Strajk Klimatyczny" i został jego "sekretarzem generalnym". Oczywiście Lewandowski nie złamał w żaden sposób prawa, bo MSK nie było w żaden sposób wcześniej zarejestrowane, co wynika z charakteru tej organizacji - to ruch nieformalny, oddolny i niehierarchiczny - i nigdy się formalnym nie stanie. Wydaliśmy więc od razu wtedy komunikat, że ktoś się pod nas podszywa - mówi nam aktywista Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.

- Ta sytuacja ciągnie się od dziewięciu miesięcy. Było to dla nas dziwne, bo Lewandowski nie dawał znać, że cokolwiek takiego zamierza zrobić, jak ta rejestracja stowarzyszeń. On nie jest osobą, która w jakikolwiek sposób działała w ramach MSK. Jego działania w żaden sposób nam nie pomogły, wręcz odwrotnie - dodaje aktywistka MSK Dominika Lasota.

W rozmowie z nami Jakub Lewandowski potwierdza, że zarejestrował stowarzyszenie, o którym mówi MSK.

- W naszym kraju praktycznie każdy ma prawo do zarejestrowania stowarzyszenia. Cenię formalne i nieformalne grupy działające na rzecz ochrony klimatu. Wszyscy powinniśmy mieć jeden cel - uratowanie naszej planety - tłumaczy swoje intencje Lewandowski i dodaje, że celem jego działań było to, żeby więcej młodych ludzi uczestniczyło w przestrzeni publicznej.

"Odzyskać dawny blask"

Anonimowy aktywista MSK podkreśla jednak, że Jakub Lewandowski nigdy nie organizował sam żadnego Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, nikt związany z działaniami strajku go nie zna, ani nie był on obecny na żadnych kanałach komunikacji MSK, jak na przykład grupa organizacji na Facebooku.

- Czuję się członkiem MSK, bo działałem dla dobra klimatu i wydaliśmy w Radzie Dzieci i Młodzieży opinie na temat zmian klimatu. Uważam, że moje działania zmierzały do tego, żeby MSK odzyskał dawny blask. Założyłem stowarzyszenia, żeby później zasilili je członkowie strajku. Wszystkich do tego zapraszam, także do tego, żeby ktoś inny wziął odpowiedzialność za nie - ważne, żeby młodzi byli aktywni. Z kilkoma osobami, które działają bądź działały w strajku sam współpracowałem - mówi Lewandowski.

Nie chce jednak podawać, żadnych konkretnych nazwisk, ponieważ "nie wie, czy te osoby by sobie tego życzyły".

- Później Lewandowski zarejestrował znak towarowy MSK, do którego prawa autorskie ma konkretna osoba, która ich nie przekazała. Od razu więc podjęliśmy współpracę z prawnikami. Złożyliśmy od razu sprzeciw do Urzędu Patentowego i spór na temat przed tym urzędem cały czas trwa - tłumaczy aktywista MSK.

- Zgodnie z sugestią kancelarii prawnej został złożony wniosek o rejestracje także znaku towarowego - potwierdza to Lewandowski.

Maile w imieniu MSK

Aktywiści MSK twierdzą, że w ciągu następnych kilku tygodni MSK dowiedział się o założeniu kolejnego stowarzyszenia przez Lewandowskiego, tym razem było to "Stowarzyszenie Przyjaciół Młodzieżowego Strajku Klimatycznego". Później według MSK Jakub Lewandowski miał się dwa razy podszywać w mailach pod przedstawicieli organizacji - raz w mailu do dziennikarki magazynu Vogue, a innym razem w wiadomości do Ministerstwa Edukacji i Nauki w sprawie planowanego spotkania aktywistów z ministrem, pisząc, że Lewandowski ma być na tym spotkaniu jedynym przedstawicielem organizacji.

- O tej pierwszej sytuacji wiemy od samej dziennikarki, ponieważ zauważyła, że wiadomość od Lewandowskiego nadeszła z innego maila niż ten, z którego wcześniej się z nią kontaktowaliśmy. O drugiej z tych sytuacji zostaliśmy poinformowani przez osobę z innego ruchu aktywistycznego - tłumaczy aktywista.

Lewandowski w rozmowie z nami stwierdza, że "nie przypomina sobie, by pisał do dziennikarki Vogue'a podając się za sekretarza generalnego MSK i nie poczuwa się do takiej funkcji", jednocześnie przyznaje, że w zarejestrowanych stowarzyszeniach jest wpisany jako osoba pełniąca właśnie taką funkcję. Dodatkowo twierdzi, że "nie pamięta, żeby pisał do Ministerstwa Edukacji i Nauki, że będzie jedynym przedstawicielem MSK na spotkaniu z resortem".

Według aktywisty MSK celem Lewandowskiego mogło być utrudnienie działania MSK, dla politycznego zysku, ponieważ jest to jedyny tak szeroki oddolny polski ruch klimatyczny, który wielokrotnie krytykował zarówno obóz rządzący, jak i partie opozycyjne. Sam Lewandowski podkreśla, że efekcie twierdzeń MSK "jest gotowy oddać zarejestrowane stowarzyszenia, jeśli zgłosi się chętna osoba, żeby się nimi zająć".

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas