Dla Polski zaczyna się klimatyczny maraton

Żarty się skończyły. Propozycje Komisji Europejskiej, które mają doprowadzić Europę do neutralności klimatycznej, oznaczają rewolucję we wszystkich sektorach gospodarki. Polski te zmiany nie ominą. Czas na rewizję przyjętej w lutym polityki energetycznej.

Europa dąży do klimatycznej neutralności. Kto za to zapłaci?
Europa dąży do klimatycznej neutralności. Kto za to zapłaci?123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Monika Borkowska

Zmiany dotkną wszystkich dziedzin naszego życia - transportu, budownictwa, rolnictwa, odpadów, przemysłu. Wszystko będzie musiało się zmienić. - Tak się złożyło, że Komisja przedstawiła swoje propozycje 14 lipca, w rocznicę Rewolucji Francuskiej. Są one faktycznie rewolucyjne. To rozbudowana oferta, obejmuje dwanaście projektów aktów prawnych - mówi w rozmowie z Interią Marcin Korolec, były minister środowiska, szef Instytutu Zielonej Gospodarki.

- Teraz to już będzie na serio... Przyzwyczailiśmy się myśleć w Polsce, że polityka klimatyczna dotyczy sektora energii. Tymczasem perspektywa redukcji emisji o 55 proc. do 2030 r. i neutralności klimatycznej w 2050 r. oznacza, że zmiany dotkną wszystkich dziedzin naszego życia - transportu, budownictwa, rolnictwa, odpadów, przemysłu. Wszystko będzie musiało się zmienić - dodaje.

Zaprezentowany w środę "Fit for 55" odnosi się do uzgodnionego w grudniu zeszłego roku celu klimatycznego UE. Zgodnie z przyjętym założeniem, do 2030 r. UE ma zredukować emisje o 55 proc. względem poziomów z 1990 r. Teraz Komisja zaprojektowała drogę do jego osiągnięcia. Co obejmują propozycje? Wśród głównych założeń jest podwyższony cel udziału OZE z 32 proc. obecnie do 40 proc., zwiększone zostały też cele ograniczania zapotrzebowania na energię, czyli poprawy efektywności energetycznej.

Koszty emisji wzrosną

Jak podkreśla Izabela Zygmunt z WiseEuropa, główny mechanizm, który ma zagwarantować realizację planów, to opłaty za emisję gazów cieplarnianych. - Kto emituje CO2 i inne gazy cieplarniane, musi za to płacić. Następnie te pieniądze będą reinwestowane w projekty służące transformacji energetycznej. Mowa o dobrze wszystkim znanym systemie handlu emisjami. Ceny uprawnień będą rosły jeszcze szybciej niż do tej pory, bo KE zamierza szybciej usuwać uprawnienia z rynku. To ma przyspieszyć dekarbonizację sektorów objętych systemem - podkreśla.

To argument ciężkiego kalibru, bo ceny uprawnień do emisji CO2 rosły drastycznie już w ostatnim czasie, przekraczając 50 euro za tonę. To dało się szczególnie mocno we znaki firmom energetycznym i przemysłowym.

Lotnictwo do tej pory było objęte systemem ETS, ale sektor otrzymywał wszystkie uprawnienia za darmo. Według nowych propozycji linie lotnicze będą musiały uprawnienia kupować, oczywiście przy uwzględnieniu okresów przejściowych. Podobnie będzie z żeglugą.

Dla budynków i transportu zostanie stworzony osobny system handlu emisjami. Polegać będzie on na tym, że firmy wprowadzające na rynek paliwa dla budynków i transportu będą musiały uiszczać opłatę emisyjną. - Mniej więcej jedna czwarta zebranej w ten sposób kwoty zasili powstający Społeczny Fundusz Klimatyczny, który będzie czymś w rodzaju Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, z tym, że nie dla regionów węglowych, a dla wszystkich. Będzie on służył ochronie najuboższych,  gospodarstw domowych i małych firm, przed niekorzystnym wpływem nowych regulacji. Będzie to mechanizm osłonowy, który ma zapobiec zjawiskom takim jak wzrost ubóstwa energetycznego - tłumaczy Izabela Zygmunt.

Pozostałe środki z tytułu tej opłaty będą musiały być wykorzystane na transformację energetyczną sektorów. Jak podkreśla analityczka, fundusz ma dysponować dużą kwotą, ponad 72 mld euro od 2025 do 2032 roku. Ocenia, że największym wyzwaniem dla Polski będzie prawdopodobnie system opłat za emisję w sektorze transportu i budynków. Wyjaśnia, że nałożenie opłat wprowadzi silną zachętę do zmian, ale potrzebne będą krajowe przepisy i systemy wsparcia, które ułatwią ich wprowadzanie. - Chodzi tu między innymi o takie działania, jak odbudowa transportu publicznego i kolei, bo obecnie system transportowy w Polsce w zbyt dużym stopniu opiera się na transporcie samochodowym. Potrzebne będą zmiany, które przesuną strumienie pasażerów i towarów na inne, bardziej optymalne środki transportu - informuje.

Podobnie będzie jeśli chodzi o zużycie paliw kopalnych w budynkach. Program Czyste powietrze będzie musiał zostać odpowiednio skalibrowany. Z jednej strony powinien działać szybciej, konieczne jest bowiem zwiększenie tempa renowacji, z drugiej - trzeba będzie zmienić część zapisów, by zobligowały beneficjentów do osiągnięcia konkretnego, wysokiego wskaźnika poprawy efektywności, co pozwoli na większe oszczędności energii.

Prof. Zbigniew Karaczun: Musimy przyzwyczaić się do upałów, gwałtownych burz, trąb powietrznychRMF
IAR/INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas