Chiny ograniczyły emisje. Przez to globalne ocieplenie przyspieszyło
Chiny, kiedyś cieszące się złą sławą jednego z najbardziej dotkniętych smogiem miejsc na świecie, od dziesięcioleci starają się opanować zanieczyszczenie powietrza. Paradoksalnie jednak ich postęp w walce ze smogiem powoduje szybszy wzrost temperatury na całym świecie. Badanie przeprowadzone przez zespół Bjørna Samseta z CICERO Center for International Climate Research pokazuje, jak oczyszczenie powietrza z pyłów i aerozoli przełożyło się na wzrost temperatur.

W skrócie
- Chiny skutecznie ograniczyły emisję zanieczyszczeń powietrza, co poprawiło jakość życia mieszkańców, ale przyczyniło się do wzrostu globalnych temperatur.
- Redukcja aerozoli siarczanowych usunęła efekt chłodzący, odsłaniając rzeczywiste tempo ocieplenia klimatu.
- Naukowcy podkreślają, że działania na rzecz zdrowia publicznego są ważne, lecz wymagają przemyślanych strategii, by uniknąć nieoczekiwanych skutków klimatycznych.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Najnowsze analizy stanu klimatu i atmosfery wskazują, że od 2010 r. tempo globalnego ocieplenia wyraźnie wzrosło, z poziomu 0,18 stopnia Celsjusza do 0,24 stopnia Celsjusza na dekadę. Aż 80 proc. tego wzrostu może wynikać właśnie z chińskiej walki z zanieczyszczeniem powietrza, która doprowadziła do drastycznej redukcji emisji siarczanów - chłodzących planetę aerozoli powstających podczas spalania paliw kopalnych.
Chociaż wydaje się to sprzeczne z intuicją, naukowcy tłumaczą, że aerozole siarczanowe odbijają promieniowanie słoneczne, chroniąc Ziemię przed ociepleniem. Działają także pośrednio, zwiększając albedo chmur, czyli odsetek energii słonecznej, który jest przez nie odbijany z powrotem w kosmos. "Gdy usuwamy aerozole z atmosfery, usuwamy również ten efekt chłodzący. To nie oznacza, że spowodowaliśmy dodatkowe ocieplenie - raczej odsłoniliśmy ocieplenie, które już tam było", podkreśla Bjørn Samset w rozmowie z magazynem "New Scientist".

Chiny błyskawicznie ograniczają emisję
Skala chińskich działań była imponująca. Od połowy lat dwutysięcznych Chiny obniżyły emisję dwutlenku siarki, który w atmosferze przekształca się w aerozole siarczanowe, aż o około 20 mln ton rocznie. Oznacza to obniżenie emisji tego rodzaju zanieczyszczeń aż o 75 proc. Głównym motorem, który sprawił, że rząd Chin na poważnie zajął się problemem, była krytyczna sytuacja ekologiczna przed Igrzyskami Olimpijskimi w Pekinie w 2008 r. Rząd zdecydował się wówczas na wprowadzenie restrykcyjnych norm dla elektrowni węglowych i pojazdów spalinowych. Te zmiany są odpowiedzialne za dodatkowe globalne ocieplenie o 0,07 st. Celsjusza od początku epoki przemysłowej, co stanowi około 5 proc. całkowitego wzrostu temperatury od 1850 r.
"Efekt był zdecydowanie zauważalny na skalę makroskopową. Nie był to drobiazg", zauważa Samset. "Aerozole emitowane nad Chinami były transportowane przez cyrkulację atmosferyczną na obszar Pacyfiku, dlatego ich redukcja miała silniejszy globalny wpływ niż np. porównywalne redukcje emisji w Indiach" - dodaje. Jako, że powierzchnia oceanu jest ciemna, pochłania więcej energii słonecznej. Dlatego obecność jasnych chmur nad jego powierzchnią przyczynia się do spowalniania ocieplenia bardziej, niż chmury unoszące się nad jaśniejszym lądem. Spadek emisji w Chinach przełożył się na stan zachmurzenia nad Pacyfikiem, co wywołało duże skutki klimatyczne.
Wzrost temperatur wywołany tym procesem jest globalny, ale same Chiny odczuły jeszcze drugi efekt. Redukcja aerozoli wpłynęła na wzrost ilości promieniowania słonecznego docierającego do powierzchni Ziemi aż o 7,7 watów na metr kwadratowy nad Chinami, co skutkowało znaczącym ociepleniem regionalnym.
Widoczne skutki nad Pacyfikiem
Satelitarne dane potwierdzają, że największe zmiany temperatury pojawiły się nad północnym Pacyfikiem. Obserwacje pokazały dwa wyraźne centra wzrostu temperatur - jedno wzdłuż chińskiego wybrzeża, drugie zaś bliżej zachodnich wybrzeży Ameryki Północnej.

Modele klimatyczne potwierdziły zgodność tych zmian z rzeczywistymi obserwacjami satelitarnymi. Według badaczy, usuwanie aerozoli wywołało tam zmiany w zachmurzeniu, zwiększając ilość docierającego promieniowania słonecznego. W efekcie północny Pacyfik ogrzał się o ponad 0,2 stopnia, co jest istotnym czynnikiem globalnych zmian klimatycznych.
"Gdy spojrzymy na globalne obserwacje, wzrost temperatury zdecydowanie przyspieszył właśnie tam", zauważa Samset. Naukowcy dodają, że szczególnie wrażliwe na zmiany aerozolowe są chmury oceaniczne, które mają kluczowy wpływ na klimat poprzez regulację odbicia promieniowania słonecznego.
Zdrowie ludzi ważniejsze niż klimat?
Nie należy jednak zapominać o tym, że decyzja Chin o ograniczeniu zanieczyszczeń uratowała życie setkom tysięcy ludzi. Według Duncana Watsona-Parrisa z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego, działania te pozwoliły uniknąć około 150 tys. przedwczesnych zgonów rocznie.
"Konsekwencje klimatyczne nie są pozytywne, ale w żaden sposób nie przewyższają korzyści zdrowotnych", zaznacza Watson-Parris. "Więcej osób umierało przez jakość powietrza niż ucierpi teraz przez wzrost temperatury" - dodaje w rozmowie z "New Scientist".

Według naukowców, choć dalsze działania mogą przynieść dodatkowe korzyści zdrowotne, warto dokładnie analizować ich skutki klimatyczne, aby uniknąć podobnych niespodzianek w przyszłości. A przynajmniej starać się je skompensować dodatkowymi wysiłkami na rzecz ograniczania i wychwytywania emisji gazów cieplarnianych ocieplających atmosferę.
Zaskakująca wrażliwość klimatu
Nie wszyscy badacze zgadzają się jednak, że efekt oczyszczania powietrza jest dobrze poznany. James Hansen, pionier badań klimatycznych, uważa, że skutki redukcji aerozoli są znacznie poważniejsze niż dotąd sądzono. Według jego badań, samo ograniczenie emisji aerozoli przez żeglugę morską w 2020 r. mogło zwiększyć ilość energii docierającej do powierzchni Ziemi aż o 0,5 wata na metr kwadratowy.
Inni naukowcy, jak Michael Diamond z Uniwersytetu Stanowego Florydy, uważają jednak, że obliczenia Hansena są zawyżone, a w związku z tym faktyczna wrażliwość klimatu na zmiany aerozoli może być niższa. Oznaczałoby to, że nie powinniśmy spodziewać się dalszych gwałtownych skoków tempa ocieplenia wraz ze zmniejszeniem ilości pompowanych do atmosfery zanieczyszczeń.
Zwłaszcza, że Chiny osiągnęły już niemal całkowitą redukcję możliwych do usunięcia zanieczyszczeń, co oznacza, że tempo dalszego ocieplenia może powrócić do wcześniejszego poziomu około 0,18 stopnia na dekadę. Problemem pozostają jednak dalsze regulacje emisji, zwłaszcza w sektorze żeglugi morskiej, które mogą wywołać kolejne znaczące skoki temperatur.











