Problem dotyczy północnych wybrzeży Krymu. Mieszkańcy i turyści twierdzą, że meduz jest tam tak dużo, że nie da się pływać, bo morze zaczęło przypominać "meduzową zupę", a wejście do wody grozi nieprzyjemnymi poparzeniami.
W sierpniu meduzy na wybrzeżach Krymu to nie rzadkość. Problem w tym, że od lat 90. cały czas ich liczba rośnie, co skutecznie odstrasza turystów. Dzieje tak przede wszystkim z powodu rosnącego zasolenia Morza Azowskiego.
- Brak opadów i susza zmniejsza ilość słodkiej wody spływającej z rzek do morza, doprowadzając do tego, że woda morska staje się bardziej słona i tworzy idealne środowisko dla meduz - opisywał badacz z Rosyjskiego Instytutu Biologii Morza Południowego Siergiej Aliomow.
Tony plastiku w oceanach. Rozkłada się do 450 lat!Deutsche Welle