Inwazja złotych rybek. Zamiast spełniać życzenia, sieją spustoszenie

Złowienie złotej rybki powinno - przynajmniej według bajek - prowadzić do spełnienia marzeń, ale bajki to jedno, rzeczywistość coś zupełnie innego. Wędkarze w Minnesocie zaczęli wyławiać z tamtejszych jezior tysiące złotych rybek. Wielkich, jak piłki.

źródło: @BurnsvilleMN
źródło: @BurnsvilleMNTwitter
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Przyrodnicy mówią o prawdziwej inwazji. Twierdzą, że spełnieniem ich życzeń byłoby zniknięcie tych monstrów.

Pojawienie się gigantycznych złotych rybek to konsekwencja zapewne lenistwa pomieszanego z dobrymi intencjami. Niedzielni akwaryści, znudzeni lub zmęczeni koniecznością opieki nad pomarańczowymi rybkami, ale jednocześnie niechcący wyrządzać im krzywdy, wypuszczali je do miejscowych jezior. Zapewne sądzili, że jedna mała rybka nikomu krzywdy nie zrobi.

Tylko że złote rybki nie są takimi niewiniątkami, na jakie wyglądają. Doskonale się przystosowują do ciężkich warunków pogodowych i z łatwością potrafią przetrwać nawet najcięższe zimy. Uwolnione z akwarium szybko rosną. A że akwaryści często "zwracali przyrodzie" parki, czy małe stadka ryb, te zaczęły błyskawicznie się rozmnażać. W ubiegłym roku pracownicy hrabstwa Carver z miejscowych jezior wyłowili w ciągu jednego dnia ponad 30 tys. inwazyjnych złotych rybek.

Poza akwarium, złote rybki zaczynają rosnąć do naprawdę dużych rozmiarów. Władze miasta Burnsville, położonego około 20 km na południe od Minneapolis, pokazały ostatnio kilka spośród takich "rybek", złowionych w lokalnym jeziorze. To nie są już małe akwariowe stworzonka, a wielkie, żarłoczne ryby o długości nieraz niemal pół metra.

pixabay.com

"Widzisz złotą rybkę w sklepie i to jest malutkie stworzonko" - mówił The Washington Post specjalista ds. zasobów naturalnych Burnsville Caleb Ashling. "Kiedy wyciągasz z wody rybę wielkości piłki do futbolu, zaczynasz się zastanawiać, jak to możliwe, że jest to dokładnie to samo zwierzę".

"Prosimy, nie wypuszczajcie złotych rybek do stawów i jezior!" - apelowało kilka dni temu na Twitterze miasto Burnsville  "Rosną większe, niż byście przypuszczali i pogarszają jakość wody przez podnoszenie osadów i wykopywanie roślin"

Złote rybki, czyli Carassius auratus auratus, to udomowione karasie złociste, które w naturze występują we wschodniej Azji. Dożywają 25 lat, osiągają nawet dwa kilogramy wagi i odżywiają się organicznymi odpadami z dna zbiorników wodnych. Żerując, zaburzają osady i powodują mętnienie wody, które z kolei ułatwia powstawanie wykwitów sinic. To może być zabójcze dla innych wodnych zwierząt.

Uwalnianie złotych rybek i innych obcych gatunków do miejscowych jezior jest w USA karane, ale trudno złapać kogoś na gorącym uczynku. Skala problemu może być ogromna. W 2018 r. władze stanu Waszyngton wydały 150 tys. dol. na odtworzenie pierwotnego stanu jednego z miejscowych jezior po tym, jak złote rybki rozmnożyły się w nim tak bardzo, że niemal zupełnie wyparły z niego miejscowe pstrągi.

Problem mają nie tylko Amerykanie. Populacje wypuszczonych na wolność złotych rybek stwierdzono także m.in. w Australii czy Kanadzie.

"Wydarzenia": W czasie rewitalizacji wycinają całą zieleń. Betonoza w polskich miastachPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas