Czy szerszeń może zabić człowieka? Nie jest tak groźny, na jakiego wygląda

Niewiele owadów budzi taki lęk. Ogromne szerszenie, latające z charakterystycznym niskim, basowym brzęczeniem, przyprawiają o gęsią skórkę nawet prawdziwych twardzieli. Mają reputację śmiertelnie niebezpiecznych. Ale w rzeczywistości szerszeń to często łagodny olbrzym.

Największe europejskie osy mają fatalną reputację, ale czy słusznie? Fascynujące fakty o szerszeniach.
Największe europejskie osy mają fatalną reputację, ale czy słusznie? Fascynujące fakty o szerszeniach. pixabay.com
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

  • Szerszeń europejski (Vespa crabro) to największa polska osa. Dorosła królowa może osiągać nawet trzy i pół centymetra długości. 
  • Tak, jak pszczoły czy osy, szerszenie są owadami społecznymi. Żyją w rojach, które zamieszkują złożone, wielkie gniazda. 
  • Szerszeń może stanowić problem, kiedy założy gniazdo blisko ludzkich domów, ale zazwyczaj pełni bardzo cenną rolę w środowisku. Jak radzić sobie z nimi, kiedy pojawią się w pobliżu? 

Gniazda szerszeni zbudowane są z... drewna. Owady przeżuwają je i z tak stworzonej papki tworzą złożoną strukturę swojego domu. Największe gniazda mogą być zamieszkiwane nawet przez 700 czy tysiąc robotnic. Lubią budować je na wysokości. Kiedyś takie gniazda powstawały głównie w dziuplach, ale przez to, że człowiek wyciął wiele starych drzew, musiały przystosować się do naszego towarzystwa.

Dziś szerszenie chętnie tworzą gniazda na zbudowanych z pustaków budowlach, kolonizując strychy, altany czy garaże. Zdarza się też, że przejmują budki lęgowe dla ptaków. Rzadziej, jeśli nie znajdą odpowiedniej, zamkniętej przestrzeni, mogą też budować gniazda zwisające z dachu czy gałęzi.

Na otwartych przestrzeniach, szerszenie potrafią też zakładać gniazda pod ziemią, najczęściej w porzuconych norach lisów czy borsuków. Takie gniazda są szczególnie niebezpieczne dla człowieka, bo łatwo można je przeoczyć i nadepnąć.

Gniazdo szerszeni
Gniazdo szerszeni 123RF/PICSEL

Życie szerszenia kręci się wokół gniazda

Każde gniazdo zakłada królowa szerszeni, która wiosną sama szuka odpowiedniego miejsca i buduje pierwsze, skromne schronienie.

Składa jaja, z których wylęgają się robotnice. Pierwszym pokoleniem opiekuje się sama. Kiedy jej pierwsze dzieci dorosną, przejmują wszystkie zadania związane z codziennym życiem roju - rozbudowują dom, szukają pożywienia, bronią kolonii i pomagają w opiece nad kolejnymi pokoleniami owadów. Choć większość szerszeni to samice, to jedynie królowa składa jaja. Większość jej potomstwa stanowią robotnice. Dopiero późnym latem wykluwają się przyszłe królowe i samce szerszeni. Tych ostatnich, jak u wielu os i pszczół, jest niewiele. Przychodzą na świat późno i żyją krótko - ich jedyną rolą jest zapłodnienie królowej. Wkrótce potem umierają.

Szerszenie są wyśmienitymi myśliwymipomagają zwalczać mszyce, muchy czy komary. Nie są jednak popularne wśród sadowników, bo lubią uzupełniać swoją dietę o małe, słodkie co nie co. Żeby dobrać się do soku, podgryzają owoce i drzewka, powodując czasem spore straty w uprawach, bo mają duże i silne żuwaczki. Atakują też pszczoły - jedzą i same owady, i produkowany przez nie miód. Szerszenie są wyjątkowe wśród os, bo bardzo lubią polować w nocy.

Jedynie młode, wyklute późnym latem królowe przeżywają zimę. Hibernują, chowając się w miejscach osłoniętych przed zimnem, na przykład pod luźną korą, w dziuplach czy pustych przestrzeniach w ścianach budynków. Na wiosnę budzą się i zaczynają szukać miejsca na nowe gniazdo.

Jak odróżnić szerszenia od osy, pszczoły czy trzmiela?

Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy jest rozmiar szerszenia. Owad, podobny kształtem od osy, jest od niej dwu- czy nawet trzykrotnie większy. Jeszcze większa jest różnica rozmiarów między szerszeniem a pszczołą - pszczoła miodna jest aż pięciokrotnie mniejsza. Smukły kształt odróżnia go z kolei od trzmieli. Robotnice szerszeni mają około 17-24 mm długości, samce 21-23 mm, a królowe 25-35 milimetrów.

Oczywiście rzadko będziemy mieli akurat pod ręką pszczołę czy osę, by porównać jej rozmiar do rozmiaru prążkowanego owada, który wleciał przez okno. Szerszeń różni się jednak od osy także ubarwieniem. W przeciwieństwie do czarno-żółtych os, szerszenie, oprócz żółtych, ostrzegawczych pasków na odwłoku, mają też brązowe włoski i rudą głowę.

Bardzo charakterystyczny jest dźwięk, jaki wydają ich skrzydełka w locie. Jest o wiele niższy od brzęczenia osy i przypomina nieco wiertarkę pracującą na niskich obrotach. Ubarwienie osobników może nieco się zmieniać zależnie od płci, stadium rozwoju czy regionu występowania.

Czy szerszeń jest niebezpieczny i może zabić?

Szerszenie budzą grozę swoimi rozmiarami i mają reputację śmiertelnie niebezpiecznych. To gruba przesada. Rzeczywiście, ich użądlenie może stanowić zagrożenie dla życia ludzi uczulonych na ich jad, bo może u nich wywołać wstrząs anafilaktyczny, dokładnie tak jak użądlenie pszczoły, czy osy.

Jeśli jednak nie jesteśmy alergikami, użądlenia szerszeni nie są bardziej niebezpieczne niż użądlenia os, czy pszczół. Szerszeń wstrzykuje za jednym użądleniem mniej, niż 0,2 mg jadu. Dawka śmiertelna to 10-90 mg jadu na każdy kilogram masy ciała, więc dla zdrowego człowieka zagrożenie stwarzałoby dopiero użądlenie przez setki owadów. 

Co nie oznacza, że użądlenia szerszeni są przyjemne. Są boleśniejsze, niż użądlenia os, choć wynika to przede wszystkim z ich rozmiarów - ich żądła są po prostu o wiele większe i wbijają się głębiej. Ich jad zawiera też więcej toksyn, niż jad osy. Po użądleniu pojawia się zazwyczaj bolesny obrzęk i zaczerwienienie, któremu może towarzyszyć ból głowy, uczucie rozbicia, dreszcze i gorączka. Objawy mogą utrzymywać się wiele godzin czy nawet kilka dni. Jeśli utrzymują się długo, warto odwiedzić lekarza.

W razie użądlenia, należy obserwować poszkodowanego przez co najmniej 30 minut, aby upewnić się, że nie występują objawy wstrząsu anafilaktycznego. Aby zmniejszyć obrzęk, można przemyć ranę i przyłożyć do użądlonego miejsca lód lub wilgotną ściereczkę. Można także podać leki przeciwzapalne takie, jak aspiryna czy ibuprofen. Obrzęk można też zredukować podając leki przeciwhistaminowe i maść hydrokortyzonową.

Wykluwający się szerszeń
Wykluwający się szerszeń Wikimedia

W przypadku pojawienia się objawów uczulenia, lub gdy wiemy, że użądlona osoba jest uczulona na jad błonkoskrzydłych, należy wezwać pogotowie ratunkowe. Jeśli mamy pod ręką ampułkostrzykawkę z adrenaliną, należy natychmiast ją podać. Pogotowie należy wezwać także, jeśli do użądlenia doszło w okolicach ust - obrzęk może doprowadzić do problemów z oddychaniem.

Szerszenie są łagodniejsze od os. Atakują, gdy czują zagrożenie

Warto jednak podkreślić, że szerszenie, wbrew krwiożerczej reputacji, są o wiele łagodniejsze od os. Atakują wyłącznie wtedy, gdy czują się bezpośrednio zagrożone. Zazwyczaj trzeba naprawdę się postarać, by sprowokować agresję ze strony szerszenia.

Szerszenie bronią jednak zaciekle swojego gniazda. Jeśli uznają, że człowiek zbliżający się do kolonii może stanowić dla niej zagrożenie, mogą zaatakować - często dużą grupą. Nie należy zbliżać się do gniazd na mniej, niż trzy metry, a w razie przypadkowego natknięcia się na gniazdo najlepiej powoli wycofać się, nie wykonując gwałtownych gestów.

Jak się pozbyć szerszeni z domu?

Szerszenie są zazwyczaj nieśmiałe. Jeśli już pojawiają się w pobliżu naszych domów, to najczęściej z dwóch powodów.

Pierwszy - to poszukiwanie żywności. Robotnice stale przeszukują całą okolicę gniazda, przelatując często setki metrów w poszukiwaniu pokarmu dla siebie, królowej i młodych. Polują na owady, ale jeśli trafi im się jakiś łatwy kąsek w postaci resztek naszej żywności czy owoców, chętnie z niego skorzystają. Warto upewnić się, że i żywność, i śmieci, przechowujemy w szczelnych pojemnikach, by nie pozwolić owadom na dostęp do nich.

Drugi powód, dla którego szerszenie pojawiają się w okolicy jest o wiele bardziej kłopotliwy. Owady te zakłądają bowiem gniazda w pobliżu domów bądź w nich samych. Jeśli owadów jest wiele, możemy mieć pewność, że gniazdo znajduje się w pobliżu.

Samodzielnie nie poradzimy sobie z dużą kolonią szerszeni. Jeśli ją odkryjemy w naszym domu bądź jego pobliżu, konieczne będzie wezwanie specjalistycznej firmy. Zwłaszcza latem jedna kolonia może liczyć setki owadów. Straż pożarna interweniuje tylko wtedy, gdy w grę wchodzi bezpośrednie zagrożenie życia ludzi.

Jeżeli mamy trochę szczęścia, możemy jednak nie dopuścić do założenia gniazda przez królową. Jeśli wiosną zauważymy pojedynczego szerszenia, który kręci się w pobliżu drzew czy budynków, często wraca w to samo miejsce i zostawia tam charakterystyczny, biały osad - jest to królowa szerszeni, która szuka miejsca na gniazdo lub zaczęła jego budowę. Można próbować ją przepędzić, ale szerszenie bywają uparte i mogą ponawiać próbę budowy gniazda w tym samym miejscu przez wiele dni. Często jedynym sposobem na zapobieżenie powstaniu gniazda jest wyeliminowanie królowej.

Dobrze jest też zawczasu wyeliminować miejsca, które potencjalnie mogą zostać przejęte przez szerszenie, uszczelniając wszelkie otwory w ścianach czy na poddaszu masą uszczelniającą.

Największy szerszeń na świecie

W Polsce występuje jedynie jeden gatunek szerszenia - szerszeń europejski. Ma on jednak większych i groźniejszych kuzynów.

W 2004 r. w Europie pojawił się szerszeń azjatycki, który dotarł na nasz kontynent w kontenerze z chińską porcelaną rozładowanym w jednym z francuskich portów. Od tej pory zdołał zadomowić się już w niektórych regionach Francji i niedawno dotarł do Belgii.

Pochodzi on z Azji Południowo-Wschodniej i wschodniej Rosji. Jest mniej więcej o jedną trzecią większy od szerszeni europejskich. Odmiana japońska to największy z szerszeni - osiąga długość 55 milimetrów, a jego skrzydła mogą mieć nawet osiem centymetrów rozpiętości.

Użądlenia azjatyckich szerszeni są o wiele boleśniejsze od użądleń ich europejskich kuzynów. Nieszczęśnicy, który padli ich ofiarą porównują je do wbijania w ciało rozgrzanego gwoździa. Podobnie jak w przypadku europejskiego szerszenia, bezpośrednie zagrożenie dla życia stanowią jednak przede wszystkim dla alergików. W samej Japonii rocznie w wyniku wstrząsu anafilaktycznego umiera około 40 osób.

Co ciekawe, są jednak w Japonii uważane za rarytas. Szerszenie i ich larwy, spożywane na surowo bądź smażone w głębokim oleju, są pokarmem bardzo bogatym w białko. Ich lepka, słodka wydzielina jest nawet używana w sprzedawanym w Japonii napoju energetycznym.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas