W życie powinna wejść dyrektywa plastikowa UE, ale Polska spóźniła się ze zmianami

Na mocy unijnej dyrektywy od 3 lipca powinien zostać wprowadzony zakaz sprzedaży produktów jednorazowego użytku zrobionych z tworzywa sztucznego, ale Polska nie ma jeszcze gotowej ustawy wdrażającej te przepisy.

Plastikowe słomki pozostaną na dłużej dłużej
Plastikowe słomki pozostaną na dłużej dłużej123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Zgodnie z dyrektywą od 2025 r. plastikowe korki i nakrętki będą musiały być na stałe przymocowane do butelki. Wszystkie takie pojemniki powinny być wykonane w co najmniej 25 proc. z recyklingu. Pięć lat później będzie to już 30 proc. Dyrektywa wprowadza także wymagania dotyczące poziomu recyklingu w państwach członkowskich. Powinny one poddawać recyklingowi 55 proc. tworzyw sztucznych do 2025 r., 60 proc. do 2030 r. i 65 proc. do 2035 r. Poza tym do 2025 r. poziom zbiórki i recyklingu butelek jednorazowego użytku ma wynieść 77 proc., a do 2029 r. 90 proc.

- Ta dyrektywa moim zdaniem jest odpowiednią reakcją na problem. Jej ideą jest rezygnacja z jednorazowości i ograniczenie produkcji śmieci. Te przepisy nie mówią nam na przykład: zamiast talerzy plastikowych, wprowadźcie takie z otrębów. Mamy problem z ilością odpadów, które produkujemy, więc trzeba odejść od tak dużej produkcji, a nie zastępować jeden odpad innym - mówi Zielonej Interii Katarzyna Karpa-Świderek, rzeczniczka prasowa Fundacji WWF Polska.

W jej ocenie dyrektywa UE odpowiednio zagospodarowuje wiele tematów związanych z problemem odpadów, bo z jednej strony wymienia konkretne produkty, których sprzedaż zostanie zakazana, a z drugiej wprowadza szereg rozwiązań dotyczących recyklingu, czy system kaucyjny. Dodatkowo w ramach innych przepisów wprowadzony został podatek za nieprzetworzony plastik - 80 eurocentów za każdy kilogram.

Polska nie zdążyła

Jednak Polska nadal nie uchwaliła przepisów wdrażających unijną dyrektywę. - W tym momencie ciężko oceniać polskie przepisy wdrożeniowe, kiedy nie są one jeszcze zatwierdzone. Nie udało się stworzyć ustawy na czas. Rząd tłumaczy się problemami po stronie unijnej, ale faktem jest, że były na to ponad dwa lata. Moim zdaniem jest to tak długi czas, że każdą wątpliwość można było w tym czasie rozwiać - stwierdza rzeczniczka. Fundacja WWF Polska ponad dwa tygodnie przed wejściem w życie unijnych przepisów wysłała do Ministerstwa Klimatu i Środowiska list z prośbą o informacje, na jakim etapie jest ich procedowanie i czy zdążą być one wprowadzone przed 3 lipca. Do tej pory odpowiedzi nie ma.

O powody opóźnienia zapytaliśmy rzecznika prasowego Ministerstwa Klimatu i Środowiska Aleksandra Brzózkę. - W tym momencie zakończył się etap konsultacji projektu, które trwały sześć tygodni. Zgłoszono wiele uwag zarówno ze strony organizacji pozarządowych, jak i ze strony branży. Teraz jest u nas procedowana ostateczna wersja projektu uwzględniająca część ze zgłoszonych poprawek, a następnie ustawa zostanie przekazana do dalszych prac legislacyjnych. W ciągu kilku tygodni zostanie przekazana do prac parlamentarnych - wyjaśnia rzecznik. - O ile sama dyrektywa powstała dwa lata temu, to Komisja Europejska wydała wytyczne z opóźnieniem wynoszącym około 10 miesięcy. Wydłużenie procedowania projektu ustawy wynika właśnie z tego faktu oraz z dużej złożoności proponowanych w projekcie ustawy rozwiązań wdrażających dyrektywę - mówi Brzózka.

W projekcie polskiej ustawy wdrażającej ma znaleźć się przepis o opłacie produktowej w wysokości 1 zł, która będzie doliczana do wydawanych klientom jednorazowych kubków i opakowań na żywność. Ma to zmniejszyć ich użycie. Projekt mówi też, że na takich produktach jak tampony, podpaski, chusteczki nawilżane, czy wyroby tytoniowe znaleźć się mają specjalne oznaczenia informujące, że stanowią one zagrożenie dla środowiska naturalnego.

W przypadku braku umieszczenia odpowiedniego oznakowania na produktach projekt przewiduje karę dla producentów w wysokości od 10 tys. do nawet 500 tys. zł. Pilnowaniem przestrzegania tego wymogu ma zajmować się Inspekcja Ochrony Środowiska.

Odpady problemem dla środowiska

Z danych Deloitte wynika, że w Polsce zużywa się rocznie 3,5 mln ton tworzyw sztucznych, z czego jedna trzecia wykorzystywana jest do produkcji opakowań. W całej Europie natomiast jest to 55 mln ton. Dodatkowo zużycie tworzyw do produkcji opakowań w Polsce stale wzrasta. W latach 2013-2017 liczba ta zwiększyła się o 20 proc. i wyniosła 1,12 mln ton. W naszym kraju poziom recyklingu opakowań wprowadzonych do gospodarstw domowych wynosi natomiast jedynie 40 proc.

Plastikowe produkty jednorazowego użytku są ogromnym problemem dla środowiska naturalnego. Według najnowszego badania na temat zanieczyszczenia oceanów plastikami, opublikowanego w prestiżowym magazynie "Nature", przedmioty pochodzące z zestawów jedzenia i napojów na wynos stanowią największą część wszystkich plastikowych odpadów, które tam trafiają.

10 rodzajów przedmiotów tego typu stanowi 75 proc. wszystkich zanieczyszczeń.

Plastikowe torby jednorazowego użytku, plastikowe butelki, pojemniki na żywność oraz folia spożywcza to cztery najczęściej występujące plastikowe śmieci w oceanach, które odpowiadają za 50 proc. wszystkich tego rodzaju zanieczyszczeń. Do niechlubnej dziesiątki zaliczają się  jeszcze: syntetyczne liny, elementy sprzętu wędkarskiego, plastikowe pokrywki, opakowania przemysłowe, szklane butelki, puszki po napojach.

Źródło: Zielona Interia, WWF Polska, Polsat News, Deloitte, The Guardian

mcz

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas