Myśliwy postrzelił towarzysza, bo pomylił go z lisem. Czy przeszedł badania?

Myśliwy postrzelił na zorganizowanym polowaniu współtowarzysza. Jak zeznał, chciał strzelić w lisa, ale trafił w brzuch mężczyzny. To kolejny tego typu wypadek w tym miesiącu.

W 2020 r. myśliwy postrzelił śmiertelnie nastolatka z Kazachstanu
W 2020 r. myśliwy postrzelił śmiertelnie nastolatka z KazachstanuKrzysztof RadzkiEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Do wypadku doszło na terenie powiatu pułtuskiego. Polowanie odbywało się w miejscowości Mieszki-Kuligi w gminie Winnica. Jeden z członków (prawdopodobnie koła łowieckiego z powiatu legionowskiego) chciał strzelić do lisa, ale chybił, trafiając w brzuch 56-letniego kolegi, który znalazł się na linii strzału. Na miejsce zdarzenie przyjechały służby, w tym karetka, która zabrała postrzelonego oraz policja.

Strzał padł z broni 52-latka. Policja ustala, jak doszło do tego wypadku i prowadzi postępowanie wyjaśniające. Myśliwemu, który strzelił do współtowarzysza może grozić do trzech lat pozbawienia wolności z tytułu narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Badania myśliwych

Myśliwi w Polsce mają obowiązek stawiania się co pięć lat na badaniach - psychologicznych i lekarskich. Wynika to ze zmian w prawie łowieckim z 2018 roku. W związku z tym do 2023 r. przebadanych miało być ok. 120 tys. myśliwych.

Środowiska ekologiczne apelowały o zatwierdzenie nowelizacji przyspieszającej badania myśliwych. "Ze względu na odwlekanie badań, mogą cierpieć osoby postronne, które zostały "pomylone z dzikiem" - tłumaczyły organizacje. Działacze wnioskowali o konieczność wykonywania badań także np. ze względu na pogarszający się wzrok w przypadku wielu myśliwych.

W 2021 r. Instytut Analiz Środowiskowych wniósł skargę do Trybunału Konstytucyjnego. Dotyczyła ona nowelizacji prawa łowieckiego. Instytut uznał za tryb badań. Chodziło np. o to, że minister zdrowia nie określa chorób, które uniemożliwiają uzyskanie i przedłużenie posiadania pozwolenia na broń. Minister zdrowia może robić to w odniesieniu do wykrytych zaburzeń psychicznych. Instytut apelował o to, aby była możliwość odwołania się od opinii lekarza.

Środowiska myśliwych ubolewały, że mają niespełna kilka miesięcy na przeprowadzenie badań, co będzie skutkowało ogromnymi kolejkami oraz innymi skutkami. "Prawdopodobnie większość myśliwych straci pozwolenia na broń myśliwską" - pisały w maju 2022 r. środowiska łowieckie.

Główną przyczyną odebrania pozwolenia na broń są choroby psychiczne oraz uzależenia, m.in. od alkoholu.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas