Antybiotyki i przerośnięte kurczaki. Mięso ze sklepów jest w 99 proc. zarażone chorobą białych włókien

Przemysłowa hodowla kurczaków wiąże się nie tylko z fatalnymi warunkami, w jakich całe swoje życie spędzają brojlery. Aż w 99 proc. przypadków mięso z kurczaka kupowane w znanych sieciach sklepów są dotknięte chorobą białych włókien. Jednym z powodów występowania tej choroby jest nienaturalnie szybki wzrost.

Stłoczone brojlery w wielu przypadkach nigdy nie zobaczą światła dziennego
Stłoczone brojlery w wielu przypadkach nigdy nie zobaczą światła dziennegoEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Stowarzyszenie Otwarte Klatki przeprowadziło badanie w 5 sieciach handlowych w Polsce - Biedronce, Lidlu, Kauflandzie, Netto i Aldi. W 99 proc. przypadków stwierdzono występowanie choroby białych włókien w filetach z piersi kurczaka oferowanych polskim konsumentom.

Choroba białych włókien

Życie kurczaków hodowanych przemysłowo na mięso, jest od urodzenia naznaczone cierpieniem. Stłoczone brojlery w wielu przypadkach nigdy nie zobaczą światła dziennego. Fatalne warunki sprzyjają rozwojowi chorób. Brojlery przybierają na masie w ekstremalnym tempie i stąd biorą się podobne do ludzkich rozstępów, włókna na mięsie.

Z powodu uwarunkowań genetycznych brojlery cierpią na wiele chorób, które widoczne są na mięsie, sprzedawanym w hipermarketach i sklepach na całym świecie. Jedną z takich chorób jest choroba białych włókien (white striping disease).

Badania i obserwacje brojlerów, a następnie mięsa z nich dowodzą, że choroba białych włókien dotyka 50-90% kurczaków ras szybkorosnących. Przemysł mięsny najchętniej korzysta właśnie z takich ras, a konsumenci chętnie kupują i zjadają tanie mięso drobiowe.

Raport z polskich sklepów dotyczący choroby białych włókien
Raport z polskich sklepów dotyczący choroby białych włókienOtwarte KlatkiFacebook

Choroba białych włókien pojawia się właśnie w następstwie zbyt szybkiego wzrostu mięśni. Kurczakom rosną gigantyczne mięśnie piersiowe, które potem trafiają do sklepów: Biedronki, Lidla, Kauflanda i sieci Aldi. Badanie zostało przeprowadzone w 13 miastach Polski.

Tragiczne warunki i takie samo mięso

Wyniki badań mięsa dowodzą, że przemysłowa hodowla kurczaków związana jest zarówno z horrorem, jaki przeżywają miliardy brojlerów, ale i z wątpliwą jakością mięsa, spożywanego przez konsumentów. Zbyt szybki rozwój mięśnia wiąże się z procesem zastępowania tkanek mięśniowych tkanką tłuszczową. Co za tym idzie, w mięsie nafaszerowanym antybiotykami, znajduje się mniej białka, substancji odżywczych, walorów smaków i estetycznych.

Te ustalenia powinny być sygnałem ostrzegawczym dla przemysłu drobiarskiego i branży spożywczej. Jeśli sieci handlowe poważnie podchodzą do kwestii dobrostanu zwierząt oraz jakości dostarczanej przez siebie żywności, muszą zobowiązać się do poprawy warunków, w jakich hodowane są kurczaki, podpisując zobowiązanie European Chicken Commitment.
Otwarte Klatki
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas