Paryż: Zakaz ruchu pojazdów starszych niż 15 lat

To kolejny krok w kierunku ekologicznego Paryża. Do 2030 r. do stolicy Francji nie będą mogły wjeżdżać żadne pojazdy z silnikami spalinowymi.

article cover
LUDOVIC MARINAFP
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Zakaz wprowadził Paryż oraz trzy otaczające stolicę Francji departamenty. Dotyczy on samochodów osobowych, ciężarówek i autobusów, które są starsze niż 15 lat.

Tym, którzy nie będą przestrzegali zakazu, grozi grzywna. Władze deklarują pomoc przy zmianie pojazdu. Mimo to pojawiają się głosy, że nowe auta są zbyt drogie i przez to kierowcy będą ryzykowali ukaranie mandatem.

Media przypominają, że to zapowiedź nowego podatku na paliwa i obniżenie prędkości na drogach było powodem rozpoczętych jesienią 2018 r. gwałtownych demonstracji ruchu "żółtych kamizelek".

Nowe zakazy dotyczą głównie silników dieslowskich, bo to one przede wszystkim mają kategorie najwyższego zanieczyszczania powietrza (Crit'air 4 i 5). Niedostępne dla tych silników drogi i ulice znajdują się w tzw. strefach słabej emisji (SSE). Te strefy obejmują obecnie 79 gmin regionu paryskiego. Stołeczna SSE została poszerzona do obwodnicy otaczającej miasto.

Do roku 2024 restrykcje rozciągnięte zostaną na "czyściejsze" kategorie: Crit’Air 3 i na Crit’Air 2. Do roku 2030 w SSE zakazane mają być wszelkie pojazdy z napędem spalinowym.

Restrykcje nie ograniczają się do regionu paryskiego. SSE wprowadzane są obowiązkowo w miastach, w których zanieczyszczenie przekracza normy progowe, wyznaczone przez UE - pisze autor komentarza w "Le Figaro" i wymienia miasta, które "przekroczyły czerwoną linię": Niceę, Strasburg i Rouen.

"Śmierć pojazdów spalinowych już jest ogłoszona" - uznał komentator Sud Radio, przypominając, że francuski rząd na 2040 rok wyznaczył datę zakazu sprzedaży takich samochodów, a "Bruksela chce ją przyspieszyć o pięć lat".

"Karna Ekologia" - tak brzmi tytuł komentarza w dzienniku "Le Figaro". Jego autor wprowadzone restrykcje nazywa ukazami i "zadziwia go", że po doświadczeniu, jakim były podatki na paliwa i ruch "żółtych kamizelek", "ośmielono się kolejny raz zatruć życie użytkownikom samochodów".

"Te miliony Francuzów siadają za kierownicą, nie po to, by zanieczyszczać atmosferę, ale dlatego, że z powodów zawodowych lub rodzinnych nie mają innego wyboru" - twierdzi autor komentarza. Dodaje, że walka z silnikiem spalinowym okaże się "głęboką raną na francuskim przemyśle samochodowym, który zatrudnia dziesiątki tysięcy pracowników".

Pomoc władz w nabyciu nowego pojazdu zależy od wielu czynników: rodzaju pojazdu, dochodów nabywcy, miejsca zamieszkania. Maksymalnie może ona wynosić 19 tys. euro.

Paryż od lat zmaga się z problemem smogu. Jego źródłem, w przeciwieństwie do Polski, nie są przestarzałe systemy ogrzewania, a wzmożony ruch samochodów. Najgorsza sytuacja jest latem, kiedy poziom tlenków azotu przekracza dopuszczalne normy. W 2014 r. sytuacja była na tyle zła, że władze musiały wprowadzić częściowy zakaz poruszania się pojazdów w regionie Ile de France, w którym znajduje się francuska stolica.

PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas