​Bomba cieplarniana tyka coraz szybciej

Wieczna zmarzlina topnieje coraz szybciej - alarmują naukowcy na łamach "Nature Communications". Dwutlenek węgla i metan, które się tam znajdują, gdy trafią do atmosfery, znacznie przyspieszą kryzys klimatyczny.

Wiele wskazuje, że 2020 r. był najcieplejszy w historii pomiarów. W Syberii temperatury były wyższe średnio o 5 st. C.
Wiele wskazuje, że 2020 r. był najcieplejszy w historii pomiarów. W Syberii temperatury były wyższe średnio o 5 st. C.Yevgeny Sofroneyev\TASSAgencja FORUM
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Gdy temperatura w regionach wiecznej zmarzliny rośnie, zaczyna się rozkładać zamrożona dotąd materia organiczna. Jeśli podczas tego procesu znajdujące się w gruncie mikroorganizmy mają dostęp do tlenu, produkują dwutlenek węgla. Jeśli nie mają dostępu do tlenu, wytwarzają metan.

Przez tysiące lat mikroorganizmy były nieaktywne z powodu niskiej temperatury. Wyniki najnowszych badań przeprowadzonych w Szwecji wskazują, że ocieplenie już je "obudziło", a co za tym idzie produkują coraz więcej węglu i metanu.

Z publikacji w "Nature Communications" wynika, że ten proces może dodatkowo napędzać odtajanie zmarzliny. Naukowcy twierdzą, że do atmosfery może się szybko zacząć dostawać coraz więcej gazów cieplarnianych. To z kolei będzie powodowało podwyższanie się temperatury i dalsze rozmrażanie zmarzliny.

Międzynarodowy zespół naukowców informuje, że tego czynnika do tej pory nie brano pod uwagę, a ich najnowsza publikacja to dopiero początek badań nad bombą cieplarnianą, jaka może znajdować się pod wieczną zmarzliną.

W wiecznej zmarzlinie, która obejmowała do niedawna jedną czwartą lądu na półkuli północnej, uwięzione jest więcej węgla i metanu, niż wyprodukowała ludzkość. Dotąd szacunki mówiły o tym, że teren te na dobre rozmarzoną, gdy temperatura wzrośnie o 2 st. C. względem przełomu XIX i XX w. Wówczas zmiany klimatyczne staną się nieodwracalne.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas