Źródło Tamizy wyschło. Angielska rzeka krótsza o 8 km

Susza ogarniająca Wielką Brytanię sprawiła, że po raz pierwszy w historii wyschło źródełko, z którego początek bierze Tamiza. Płynąca przez Londyn rzeka skróciła się w ten sposób o 8 kilometrów.

Początek sierpnia w Londynie jest wyjątkowo suchy
Początek sierpnia w Londynie jest wyjątkowo suchyEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Nie jest może największą rzeką Wielkiej Brytanii - ten tytuł zaklepała sobie Severn'a. Także szkocka Tay jest zdecydowanie bardziej imponująca, ale Tamiza jest z pewnością najsłynniejszą z nich. Przepływająca w cieniu Tower Bridge, londyńskiego City czy Pałacu Westminsterskiego rzeka od stuleci jest jednym z symboli wyspiarskiego królestwa.

Ale ten konkretny symbol bardzo źle zniósł niedawne upały dotykające Wysp Brytyjskich. Szalejąca susza sprawiła, że Tamiza, zazwyczaj licząca 346 kilometrów długości, nagle zgubiła osiem z nich.

Tamiza
TamizaEast News

Konkretnie osiem pierwszych. Brytyjczycy przyjmują, że pierwotnym źródłem rzeki jest źródło w Thames Head, położone w pobliżu parafii Kemble w Gloucestershire. Jest nim zwykle - ale nite teraz. W ciągu ostatnich kilku dni źródełko zamarło, a koryto na odcinku 8 kilometrów jest zupełnie wyschnięte. Pierwszą drobną stróżkę wody da się w nim dostrzec dopiero w położonym 5 mil dalej Somerford Keynes.

Zmiana klimatu daje się odczuć w Brandenburgii. Rzeka Czarna Elstera kolejny raz wyschłaDeutsche Welle

"Zmiany klimatu sprawiają, że musimy oczekiwać, że częstotliwość i skala podobnych okresu suszy będzie narastać" - mówił dziennikowi "Guardian" dr Rob Collins, dyrektor ds. naukowych organizacji Rivers Trust. "Czeka nas coraz intensywniejsza rywalizacja o kurczące się zasoby i niszczycielski wpływ tego zjawiska na życie w zbiornikach wodnych".

Ograniczają zużycie wody

Brytyjczycy wypatrują więc deszczu, ale na razie nie ma na niego większych szans. Met Office przewiduje, że temperatury w najbliższych dniach tylko wzrosną, a istotne opady nie są spodziewane. To, w połączeniu ze spadającym poziomem wód w rzekach oznacza, że wkrótce brytyjskie miasta, w tym Londyn, mogą zostać zmuszone do wprowadzenia drastycznych planów oszczędnościowych, obejmujących na przykład zakazy podlewania przydomowych ogródków czy mycia samochodów.

"Czas ich wprowadzenia będzie zależał od tempa zużywania wody przez naszych klientów, z którego wynika tempo spadania poziomu wody w rezerwuarach, oraz poziomu wody w rzekach, z którego wynika to, jak szybko możemy rezerwuary ponownie napełniać" - pisze Thames Water.

Jednocześnie jednak ta sama organizacja znalazła się w ogniu krytyki o tym, jak ujawniono, że zamknęła ona czasowo wartą 250 mln funtów instalację do odsalania wody morskiej otwartą w 2010 r. Instalacja miała służyć właśnie w okresach niedoboru wody w rzekach.

Statystyki Met Office wskazują, że miniony lipiec był we wschodniej i południowej Anglii najsuchszym od 1935 r. Sierpień również będzie najpewniej wyschnięty na pieprz.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas