Strażacy: Od początku roku było 1,7 tys. pożarów traw

Od stycznia w Polsce strażacy odnotowali 1,7 tys. pożarów traw. Strażacy ostrzegają, że wypalanie traw jest bardzo niebezpieczne.

Pożar suchych traw w Biebrzańskim Parku Narodowym, 2020 r.
Pożar suchych traw w Biebrzańskim Parku Narodowym, 2020 r. Marek Maliszewski Reporter
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Najwięcej pożarów było w województwach dolnośląskim, mazowieckim oraz śląskim. Ponad tysiąc pożarów traw odnotowano tylko w marcu. Pożary traw były także w lutym, a nawet styczniu.

W 2020 r. zanotowano 41,5 tys. pożarów traw, w których zginęło 15 osób, w tym dwóch strażaków. Ranne zostały 54 osoby, z czego 14 to strażacy. Jak informuje Państwowa Straż Pożarna, 99 proc. pożarów traw to podpalenia umyślne.

- Wypalanie traw, mimo że jest zabronione, powtarza się co roku na wiosnę, kiedy wysuszona roślinność stwarza takie warunki, że nawet najmniejsza iskra powoduje szybki rozwój pożaru. Pożary te przeradzają się często w duże ogniska zagrażające budynkom mieszkalnym, samochodom, maszynom rolniczym, czy kierowcom, bo dym przesłania widoczność na drodze - powiedział PAP mł. bryg. Karol Kierzkowski z Państwowej Straży Pożarnej.

Zdaniem Kierzkowskiego przede wszystkim cierpi jednak natura, bo w miejscach, gdzie wypalona została trawa, giną nie tylko rośliny i mikroorganizmy, ale i duże ssaki. - Nie jest prawdą, że to użyźnia glebę. Tam zostaje zachwiany cały ekosystem, zamiera całe życie - mówi Kierzkowski.

Wypalanie traw karane jest aresztem, naganą lub grzywną w wysokości do 5 tys. zł. Za spowodowanie wielkich strat w mieniu i zagrożeniu życiu lub zdrowiu grozi kara 10 lat więzienia. Za doprowadzenie do czyjejś śmierci - 12 lat.

PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas