Godzilla? Istniała naprawdę, żyła w Europie

Co wiemy o Godzilli? Powstała na skutek napromieniowania jaj waranów podczas prób nuklearnych prowadzonych na Pacyfiku, urosła do ponad 100 metrów wysokości i wyszła na ląd w Japonii w 1954 roku. Prawdziwa Godzilla jest znacznie starsza, zapewne nie lęgła się z jaj i żyła w Europie, Ameryce Południowej, a może i w Polsce.

Praca graficzna z wizerunkiem Godzilli z filmu Godzilla z 1954
Praca graficzna z wizerunkiem Godzilli z filmu Godzilla z 1954Wikimedia
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze
Praca graficzna z wizerunkiem Godzilli z filmu Godzilla z 1954
Praca graficzna z wizerunkiem Godzilli z filmu Godzilla z 1954Wikimedia

Japońska Godzilla powstała w 1954 roku głowie Ishiro Hondy, który, zanim został znanym reżyserem i scenarzystą w tokijskiej wytwórni filmowej Toho, a nawet zanim współpracował przy produkcji filmów ze swym przyjacielem Akirą Kurosawą, jako jeniec został w 1946 roku zagnany do odgruzowywania Tokio, zniszczonego po amerykańskich nalotach. Japońska stolica została obrócona w perzynę przez bombowce USA, zgodnie ze słowami admirała Isoruku Yamamoto, który po japońskim ataku na Pearl Harbor w 1941 roku powiedział: "obawiam się, że zbudziliśmy śpiącego niedźwiedzia". Ruiny japońskich miast były wtedy śladami pazurów tego rozbudzonego niedźwiedzia.

Honda widział, jak z wielkiego miasta nie zostało nic. Słyszał też o atakach atomowych na Hiroszimę i Nagasaki. To wtedy w jego umyśle zrodziła się wizja ogromnej bestii o niewyobrażalnej sile nadciągającej nad Wyspy Japońskie, by je zniszczyć. Sile nie do zatrzymania. Monstrum stanowiącym metaforę tego, co stało się z Japonią i może stać się z całym światem.

Godzilla? Istniała naprawdę, żyła w Europie

Godzilla w jego wersji była produktem nuklearnego napromieniowania. Ishiro Honda stworzył metaforę atomowej zagłady świata w postaci 100-metrowego potwora wylęgłego z jaj waranów leżących zbyt bliski prób jądrowych na Pacyfiku. Z przyczyn politycznych "odpowiedzialność" za powstanie Godzilli zrzucono wtedy nie na Amerykanów (do 1952 roku okupowali oni pokonaną Japonię), ale bardziej neutralnych Francuzów - wedle fabuły filmu, to francuskie eksperymenty na wyspach Polinezji spowodowały powstanie monstrum, co tłumaczy obecność Jeana Reno i francuskich agentów w "Godzilli" Rolanda Emmericha z 1998 roku.

Ani Ishiro Honda, ani nikt zapewne nie przypuszczał, że tworząc Godzillę, stworzy on rzeczywiste zwierzę, które istotnie może przerażać. Zwierzę, które istniało naprawdę, stworzone nie przez wybuch jądrowy, ale ewolucję w głębinach mórz.

Niemiecka Godzilla spod Monachium

W połowie XIX wieku w ręce niemieckiego geologa i paleontologa Friedricha Augusta von Quenstedta trafiły skamieniałe szczątki wykopane w formacji skalnej Mörnsheim w Bawarii w Niemczech. W tym czasie trwał w Europie wielki boom na życie kopalne, którego coraz to nowe odsłony znajdowano w kopalniach i kamieniołomach. Wykopaliska Mörnsheim koło Solnhofen leżały w połowie drogi między Monachium a Norymbergą i to tutaj znaleziono, chociażby skamieniały odcisk legendarnego praptaka - archeopteryksa.

Godzilla żyła mniej więcej w Niemczech i Szwajcarii, na przełomie jury i kredy, czyli jakieś 140-150 mln lat temu.
Godzilla żyła mniej więcej w Niemczech i Szwajcarii, na przełomie jury i kredy, czyli jakieś 140-150 mln lat temu.Unsplash

Godzilla żyła mniej więcej na tym samym obszarze i w tym samym czasie co on - w Niemczech i Szwajcarii, na przełomie jury i kredy, czyli jakieś 140-150 mln lat temu.

Von Quenstedt badał wtedy życie morskie, zwłaszcza amonity. Znalezione szczątki w 1856 roku opisał pod nazwą dakozaur (Dakosaurus), wycofując się z błędów poprzedników, którzy widzieli w nich resztki lądowego megalozaura - pierwszego w dziejach opisanego megalozaura, na podstawie którego w 1842 roku Anglik Richard Owen ukuł termin "dinozaury". Niemiecki badacz słusznie założył, że to nie zwierzę lądowe, ale morskie. Co więcej - przedziwny krewniak krokodyli czy tez raczej ich przodków.

Przedziwny, bowiem nie miał kończyn zakończonych łapami jak krokodyle, ale płetwami, co znaczyło, że całkowicie przystosował się do życia w wodzie i na ląd wychodził najchętniej wcale. Jednakże już wtedy jasnym było, że prehistoryczni przodkowie krokodyli wyglądać potrafili odmiennie niż obecne gatunki.

Jak przetrwały krokodyle?

Krokodyle to zwierzęta reliktowe, które z wciąż nieznanych nam przyczyn przetrwały wymieranie na linii K-T, czylo po uderzeniu wielkiego obiektu kosmicznego 66 mln lat temu, co zabiło dinozaury i prawie całe pozostałe życie na Ziemi. Wymarły też morskie stworzenia takie jak mozazaury, pliozaury i inne, ale krokodyle akurat przetrwały w nielicznych formach, w większości słodkowodnych. Miliony lat temu jednak przodkowie krokodyli żyli także w morzach i to nie doraźnie, jak chociażby dzisiejsze krokodyle różańcowe (nie bez powodu zwane w Australii saltwater crocodile, czyli krokodyle słonowodne). Mówimy o w pełni morskich zwierzętach, przystosowanych całkowicie do życia w oceanach i z łapami przekształconymi w związku z tym w płetwy jak u morskich żółwi czy waleni.

Dakozaur był takim krewnym krokodyli, ale na życiu w morzu i płetwach zamiast łap jego odmienność się nie kończyła. Miał również nieprzypominający obecnych krokodyli pysk, zaokrąglony i wielki, o ogromnych zębiskach. Greckie słowo "dako" znaczyło właśnie potężne ugryzienie, bowiem - jak to zapisał von Quenstedt - "denn wenige kommen seinem furchtbaren Gebiss gleich", czyli "niewiele stworzeń mogło się równać z tymi zębami".

Pięciometrowa bestia o wielkich zębach zostało zakwalifikowane jako jeden z geozaurów, czyli krokodylomorfów - członków pierwotnego pnia archozaurów, z którego wyrosły też współczesne krokodyle. Geozaury miały długie, krokodyle pyski, za to dakozaur - okrągłą i mocną paszczę.

Szczątki tych zwierząt znajdowano w skałach na terenie Niemiec, Szwajcarii, Francji, Anglii, ale także Polski, bowiem zęby znajdowane w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej mogły należeć właśnie do dakosaurów. Do Godzilli.

Godzilla o zębach jak orka czy tyranozaur

Tę nazwę nadano dakozaurowi znalezionemu w 1996 roku w północnej Argentynie, gdzie jego niezwykłą, zębatą czaszkę wykopali miejscowi rolnicy. Zespół naukowców pod kierunkiem paleontolożki Zulmy Gasparini z Uniwersytetu La Plata opisali go jako Dakosaurus andiniensis, a Diego Pol z uniwersytetu stanowego w Ohio nazwał ho nawet "najdziwniejszym zwierzęciem, jakie kiedykolwiek widział" - krokodylem o ciele ryby i czaszce filmowej godzili oraz zębach dinozaura czy orki. Amerykańscy i argentyńscy naukowcy uznali, że nigdy dotąd nie widzieli takiego zwierzęcia, będącego mieszanką dinozaura z morskim krokodylem. Zdaniem Diego Pol, zwierzę tej wielkości o takich zębach oraz o widocznych w czaszce przyczepach potężnych mięśni szczękowych musiało mieć bardzo silny zgryz i tym samym być szczytowym drapieżnikiem mórz 150-135 milionów lat temu. Poświęcony mu artykuł w National Geographic pokazał Godzillę wyskakująca z wody, by złapać zębatą paszczą przelatującego nad woda pterozaura.

Podobnie wyglądające zwierzę znaleziono także w skałach na terenie Meksyku (ze śladami otworów w czaszce służących być może do usuwania nadmiaru soli), zatem wygląda na to, że kopalne gatunki Godzilli żyły nie tylko w Europie i Polsce, ale również na terenach dzisiejszej Ameryki.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas