Dron ma uratować psy uwięzione między strumieniami lawy

Hiszpański operator drona otrzymał pozwolenie na próbę uratowania trzech wycieńczonych psów uwięzionych w pobliżu wulkanu na Wyspach Kanaryjskich. Zadanie ma polegać na złapaniu zwierząt w zdalnie sterowaną sieć i przeniesienie ich nad strumieniem lawy.

Psy uwięzione pomiędzy lawą.
Psy uwięzione pomiędzy lawą.LA PALMA LOCAL GOVERMENT / VOLCAAgencja FORUM
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Trzy psy od tygodni są uwięzione na opuszczonym terenie pokrytym pyłem wulkanicznym na wyspie La Palma, gdzie pierwszy raz od 50 lat doszło do wulkanicznej erupcji. Lawa do tej pory pokryła ponad 760 hektarów ziemi i zniszczyła około 2 tys. budynków.

Szybka ewakuacja pomogła uniknąć ofiar śmiertelnych. Na swojej drodze lawa oszczędziła kilka obszarów, tworząc pomiędzy gorącymi rzekami wyspy terenu, które pozostają stosunkowo nienaruszone. W takim właśnie miejscu znajdują się psy.

Zwierzęta karmione są jedzeniem zrzucanym z dronów, ale do tej pory nikt nie był w stanie wymyślić, jak je uratować. Helikoptery nie mogą bowiem latać nad tamtym terenem z powodu gorącego gazu, który może uszkodzić ich wirniki.

Władze przez kilka dni oceniały różne plany misji ratunkowych. Właśnie na jeden z nich udzieliły zgody.

Ambitny plan

Jaime Pereira, dyrektor generalny firmy operującej dronami Aerocamaras, powiedział, że planuje wysłać 50-kilogramowego drona wyposażonego w szeroką sieć, aby spróbować złapać w nią psy, jeden po drugim, i przetransportować je w bezpieczne miejsce, oddalone o 450 metrów od strumieni lawy.

- Po raz pierwszy zwierzę jest ratowane za pomocą drona i po raz pierwszy musi zostać schwytane. Jeśli to jedyna bezpieczna opcja, żeby je uratować, to musimy to zrobić - powiedział Pereira agencji Reuters.

Operator będzie miał tylko cztery minuty, by zwabić psa do sieci i kolejne cztery minuty, by przemieścić go nad lawą. - To, czego nie chcemy, to wyczerpanie baterii podczas lotu nad lawą - powiedział Pereira.

W ostatnich dniach przeprowadzono serię lotów testowych. Pereira podkreślił, że ostateczne powodzenie misji zależy od tego, jak psy zareagują na maszynę.

- Od tygodni jedzą bardzo mało. Mogą podejść lub przestraszyć się drona. Naprawdę jesteśmy uzależnieni od ich reakcji - stwierdził.

Źródło: Reuters, The Guardian

mcz

Tony plastiku w oceanach. Rozkłada się do 450 lat!Deutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas