Brudne powietrze zabija dwa razy więcej Polaków niż COVID-19

Ponad 93 tysiące Polaków rocznie umiera powodu zanieczyszczeń wywołanych spalaniem paliw kopalnych. To dwa razy więcej niż zabił koronawirus i dwa razy więcej niż dotąd przypisywano brudnemu powietrzu. Statystyka dotycząca Polski jest najgorsza w Europie.

article cover
Anton Vergun/SPUTNIK RussiaEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Kilka dni temu informowaliśmy o wspólnym badaniu naukowców z Uniwersytetu Harvarda, Uniwersytetu Birmingham, Uniwersytetu Leicester i University College London. Z zebranych przez nich danych z 2018 r. wynika, że zanieczyszczenie powietrza spowodowane spalaniem węgla i ropy ma znacznie większy wpływ na zdrowie niż dotąd sądzono. Badacze twierdzą, że paliwa kopalne odpowiadają co roku łącznie za 7,8 mln przedwczesnych zgonów na świecie.

Ze szczegółowego zestawienia państw, z których dane zebrali naukowcy, wynika, że w Polsce w badanym okresie zmarło łącznie prawie 394 tys. osób. Jednocześnie prawie co czwarta śmierć była skutkiem długotrwałego narażenia na działanie pyłu PM2,5. Łącznie to 93,8 tys. zgonów. Wcześniejsze dane Europejskiej Agencji Środowiska i ONZ mówiły, że brudne powietrze prowadzi do około 45 tys. przedwczesnych śmierci w naszym kraju. Teraz okazuje się, że te dane były mocno zaniżone.

Z najnowszego badania wynika, że w Polsce 23,8 proc. zgonów spowodowanych jest spalaniem paliw kopalnym. Na tle reszty Europy jesteśmy najgorsi. Tuż za nami są Belgia (23,7), Czechy (23,3) oraz Holandia (23,0). Globalnie najgorsza sytuacja jest w Chinach (40,2) i Indiach (30,7).

To nie koniec złych informacji. Wiadomo, że liczba zgonów spowodowanych przez koronawirusa jest ściśle powiązana z jakością powietrza. Naukowcy z Moguncji już pod koniec ubiegłego roku, na łamach czasopisma "Cardiovascular Research", przedstawili badania, z których wynika, że na świecie zły stan powietrza przyczynia się do 15 proc. zgonów osób zakażonych koronawirusem. W Polsce to 28 proc.

Dotąd nie było tak szczegółowych badań łączących zanieczyszczenie powietrza ze zgonami. W poprzedniej analizie obejmującej globalne dane, opublikowanej cztery lata temu, naukowcy szacowali, że roczna liczba zgonów spowodowanych przez wszystkie pyły zawieszone w powietrzu, z uwzględnieniem emitowanych także m.in. podczas pożarów, skutkuje na świecie śmiercią 4,2 mln ludzi.

Wcześniejsze analizy bazowały jednak na danych satelitarnych i obserwacjach naziemnych, a ich autorzy wskazywali na problem w odróżnieniu skutków zanieczyszczeń powodowanych spalaniem paliw kopalnych od innych źródeł szkodliwych cząstek, takich jak pożary.

PM2,5 to pył zawieszony, który według Światowej Organizacji Zdrowia spośród innych zanieczyszczeń jest najbardziej szkodliwy dla człowieka. Szacuje się, że życie przeciętnego Polaka jest z jego powodu krótsze nawet o 10 miesięcy. W świetle nowych badań może się okazać, że ten okres jest znacznie dłuższy. PM2,5 wpływa na układ krążenia, choroby oddechowe oraz wywołuje nowotwory. W czasie alarmu smogowego, ryzyko zawału lub udaru wzrasta o 25 proc.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas